Mięso z grilla plus piwo to bardzo zły pomysł, podobnie jak pieczenie kiełbasy na "skwarkę". W ogóle z kiełbasy lepiej zrezygnować

Gdy tylko pogoda zaczyna sprzyjać, niemal zza każdego żywopłotu unosi się aromat pieczonych na grillu mięs. Grillowanie to przecież nasz narodowy "sport". Tylko czy na pewno robimy to dobrze?
Piwo i kiełbasa z grilla to dla naszego zdrowia niezbyt korzystne połączenie Piwo i kiełbasa z grilla to dla naszego zdrowia niezbyt korzystne połączenie Fot. jlamping/pixabay.com (CC0 Creative Commons)

Paulina Zduniak: Zacznijmy od ulubionego grillowego połączenia Polaków - piwo plus mięso. Czy to dobre połączenie?

Mgr inż. Barbara Wojda, Instytut Żywności i Żywienia: - Nie bardzo, a to dlatego, że zwykle grillujemy tłuste mięsa i kiełbasy, które same w sobie są wysokokaloryczne. Tymczasem sporo kalorii ma również piwo - 1 gram alkoholu to około 7 kcal. Pijąc alkohol, dodatkowo obciążamy wątrobę, zwłaszcza, że dania z grilla są bardzo ciężkostrawne.

Z żywieniowego punktu widzenia do dań z grilla lepiej wybierać wodę albo inne niesłodzone napoje. Wiem, że to nie dla każdego dobre rozwiązanie (śmiech), ale woda ma wiele zalet, zwłaszcza jeśli popijamy nią dania z grilla. Na pewno dobrze nawadnia organizm w ciepły dzień (a wtedy zwykle grillujemy).

Z badan Instytutu wynika, że pijemy za mało, a to duży błąd. Zaleca się co najmniej 2 litry wody na dzień, a gdy jest ciepło, nawet więcej. Gdy jesteśmy spragnieni, robimy się też bardziej głodni - tak nasz mózg odczytuje sygnały. Mamy uczucie, że jesteśmy głodni, a wystarczy się napić wody i głód mija. Po prostu byliśmy tylko spragnieni. Lepiej zawczasu temu zapobiegać i się nawadniać, i to nie piwem, tylko właśnie wodą. Przy okazji mniej "tłuszczyku" nam się odłoży.

Uważajmy, żeby mięs i kiełbas nie wysmażać na 'skwarkę'. Choć w ten sposób wytapiamy z nich tłuszcz, stają się dla nas bardziej niezdrowe Uważajmy, żeby mięs i kiełbas nie wysmażać na 'skwarkę'. Choć w ten sposób wytapiamy z nich tłuszcz, stają się dla nas bardziej niezdrowe Fot. jackmac34/pixabay.com (CC0 Creative Commons)

Skoro jesteśmy przy tłuszczyku - lepiej zjeść kiełbasę czy karkówkę z grilla?

- Moim zdaniem lepiej wybrać karkówkę. Kiełbasa jest wytwarzana z mięsa peklowanego. W skład soli peklującej, której używa się do produkcji kiełbasy, wchodzą związki azotu. W trakcie grillowania zmieniają się one w rakotwórcze związki - nitrozaminy.

Częsty błąd, który popełnia wielu grillujących, to zbyt długie trzymanie kiełbas na ruszcie i wypiekanie ich na "skwarkę". Gdy tłuszcz kapie na rozgrzany węgiel, wszystkie szkodliwe związki lotne, w tym na przykład wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, unoszą się w górę i "lądują" na tym, co grillujemy. Jeśli już chcemy grillować kiełbasę, róbmy to nie za długo - tak, żeby się nie spaliła.

Grillowane produkty najlepiej układać na tackach, ale nie aluminiowych, tylko żeliwnych, wielokrotnego użytku. Grillowane produkty najlepiej układać na tackach, ale nie aluminiowych, tylko żeliwnych, wielokrotnego użytku. Fot. Katrina_S/pixabay.com (CC0 Creative Commons)

Rozumiem, że w takim razie warto używać tacek?

- Tak, ale nie aluminiowych. Bezpośredni kontakt żywności z aluminium nie jest wskazany. Lepiej zaopatrzyć się na przykład w tacki ze stali lub żeliwne. Nadają się one do wielokrotnego użytku, co przy okazji jest rozwiązaniem bardziej ekologicznym.

Kiedy grillujemy jedzenie na tacce, zabezpieczamy żywność przed szkodliwymi związkami z palącego się tłuszczu. Przy okazji chronimy też mięso przed płomieniami, które mogłyby je spalić na węgiel.

Choć mogą wyglądać atrakcyjnie, brązowe paski na grillowanym mięsie to spalenizna, która nie jest dla nas zbyt zdrowa. Choć mogą wyglądać atrakcyjnie, brązowe paski na grillowanym mięsie to spalenizna, która nie jest dla nas zbyt zdrowa. Fot. Le_Domme/pixabay.com (CC0 Creative Commons)

Wielu osobom zależy, by na mięsie z grilla pojawiły się brązowe paski.

- Może wyglądają atrakcyjnie, ale w rzeczywistości to zwęglone białko - niezbyt dla nas zdrowe, podobnie jak każda inna spalenizna. Grillując, lepiej często obracać mięso, żeby za mocno nie przypiekło się po żadnej ze stron.

Grillowane warzywa warto podawać z sosami domowej produkcji, na przykład na bazie jogurtu. Grillowane warzywa warto podawać z sosami domowej produkcji, na przykład na bazie jogurtu. Fot. shokotov/pixabay.com (CC0 Creative Commons)

Na grillu często lądują również warzywa i owoce - to zdrowo czy nie?

- Oczywiście, że zdrowo! Zarówno warzywa, jak i owoce doskonale nadają się do grillowania. Dzięki nim nasz posiłek jest urozmaicony, pełny, bogaty. Pamiętajmy, że dziennie powinniśmy zjadać około 400 g warzyw - równie dobrze część z nich może być grillowana.

Świetnym pomysłem są nie tylko szaszłyki, ale również same grillowane warzywa, na przykład cukinie czy papryki. Jeśli chcemy, możemy do nich podać domowej roboty sosy czy dipy na bazie jogurtu.

Zamiast ketchupu czy musztardy lepiej wybrać domowy sos - robi się go szybko, a będzie o wiele zdrowszy Zamiast ketchupu czy musztardy lepiej wybrać domowy sos - robi się go szybko, a będzie o wiele zdrowszy Fot. Hans/pixabay.com (CC0 Creative Commons)

No właśnie - grillowanie nie może się obejść bez sosów. Zazwyczaj jednak korzystamy z gotowców - ketchupu i musztardy ze sklepu. Który jest lepszym wyborem?

- Trudno tutaj wybrać faworyta. Ketchup nie jest idealny, bo zawiera zwykle mnóstwo cukru. Z kolei w musztardzie jest gorczyca, która jest silnym alergenem i wielu osobom może szkodzić. Moim zdaniem sos do dań z grilla lepiej zrobić samodzielnie - czy to pomidorowy, czy na bazie jogurtu. Wystarczy dodać do niego zioła i będzie naprawdę pyszny, a na pewno zdrowszy niż gotowce.

Mięso lepiej marynować samodzielnie -wystarczy już pół godziny, żeby przeszło aromatem przypraw. Mięso lepiej marynować samodzielnie -wystarczy już pół godziny, żeby przeszło aromatem przypraw. Fot. ivabalk/pixabay.com (CC0 Creative Commons)

A co z gotowymi mięsami, już zamarynowanymi przez producentów?

- Tu warto patrzeć na skład - jak w każdym podobnym przypadku. Im krótszy i im więcej w nim naturalnych składników, tym lepiej. Jestem jednak zwolenniczką samodzielnego przyrządzania dań na grilla i marynowania mięsa. To wcale nie trwa tak długo. Wystarczy, że będziemy marynować mięso przez pół godziny, a w tym czasie zdążymy rozpalić grilla czy przygotować inne dania i zastawę.

Do marynaty, oprócz ziół czy octu winnego, możemy dodać również właśnie... piwo. To o wiele lepsze rozwiązanie niż popicie tego mięsa całym kuflem piwa.

A dla zdrowia lepiej grillować okazjonalnie, z umiarem, a nie codziennie. Natomiast jeśli już grillujemy, zorganizujmy sobie dodatkowo jakąś aktywność fizyczną, choćby spacer. Nie siedźmy cały dzień przy stole. Nasz organizm nam za to podziękuje.

***

mgr inż. Barbara Wojda - absolwentka Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Audytor wewnętrzny systemów zarządzania jakością HACCP i ISO 9001-2000.

Dietetyk w Zakładzie Żywienia i Dietetyki z Kliniką Chorób Metabolicznych i Gastroenterologii w Instytucie Żywności i Żywienia, członek Polskiego Towarzystwa Dietetyki. Współliderka części projektu "Zachowaj równowagę" dotyczącego zwalczania nadwagi i otyłości w Polsce, realizowanego w ramach Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy.

Współorganizatorka konferencji i imprez promujących prawidłowe nawyki żywieniowe i zdrowy styl życia. Współautorka publikacji dotyczących pobrania substancji dodatkowych z dietą oraz racjonalnego żywienia. Zajmuje się poradnictwem dietetycznym dzieci, młodzieży i osób dorosłych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.