Cena pietruszki na bazarach i w sklepach waha się obecnie w granicach 20 złotych. Tymczasem za marchewkę zapłacimy około trzech złotych za kilogram. Skąd te różnice?
To przede wszystkim rezultat wysokich cen hurtowych warzyw. Według stanu na 28 maja, za korzeń pietruszki w hurcie na giełdzie w podwarszawskich Broniszach sprzedawcy muszą zapłacić nawet około 16 zł za kilogram (prawie dwa razy tyle, co w roku ubiegłym). W efekcie sami podnoszą ceny. Względem ubiegłego roku podrożały także cebula (z niecałej złotówki do prawie czterech złotych za kilogram), szparagi czy buraki ćwikłowe. Do najdroższych warzyw i owoców należą obecnie: bób (średnio ok. 39 zł/ kg), maliny (ok. 36 zł/kg) i fasolka szparagowa.
Wciąż najbardziej szokuje jednak cena korzenia pietruszki, zwłaszcza w porównaniu do pozostałych warzyw korzeniowych. Jak donosi portal tvn24bis.pl, wysoka cena pietruszki to rezultat ubiegłorocznej suszy. "Pokłosiem zeszłorocznej suchej wiosny były wtedy nie tylko późniejsze niskie plony, ale i słabej jakości nasiona. Plantatorzy tegoroczną pietruszkę obsiewali kilka razy, tymi właśnie nasionami słabej jakości, bo pietruszka nie wzrastała" - wyjaśniał w rozmowie z serwisem Krzysztof Kutwa, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jak jednak podkreślają eksperci, już w czerwcu możemy się spodziewać spadków cen.
Jak tłumaczy dr inż. Krzysztof Zmarlicki z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach, warzywa i owoce kosztują najwięcej w okresach, w których jest duży popyt i mała podaż. Dzieje się tak na przykład w maju i czerwcu w przypadku żółtej czy czerwonej papryki.
- Występuje to najczęściej wtedy, kiedy towar jest importowany, w miejscu jego produkcji podaż jest również mała i wymaga dodatkowych nakładów, jak np. produkcja warzyw i owoców pod osłonami, a dodatkowo jest to produkt łatwo się psujący i wymaga szybkiego transportu - tłumaczy ekspert. - W przypadku owoców jagodowych najwyższe ceny są w okresie zimowym z uwagi na długi transport owoców z bardzo odległych krajów tj. Chile, Argentyna bądź RPA.
Niższych cen produktów możemy szukać przede wszystkim w większych sieciach. W mniejszych sklepach i na bazarach ceny owoców i warzyw są zwykle nieco wyższe.
- W trakcie obrotu w sklepie część produktów się psuje oraz zmniejsza się ich waga poprzez parowanie - wyjaśnia dr inż. Krzysztof Zmarlicki. - Dla większości produktów ogrodniczych przyjmuje się, że w cenie detalicznej zawiera się od kilkunastu procent (w przypadku sałaty w USA) do 30-40 procent (w przypadku jabłek) ceny, jaką uzyskuje producent.
Jak twierdzi nasz ekspert, w cenie konsumenta coraz mniejszy jest udział ceny producenta. Proces ten postępuje w wyniku globalizacji.
- Podstawową zmianą, która następuje w polskim handlu detalicznym warzywami i owocami, jest połączenie handlu tymi produktami z handlem artykułami ogólnospożywczymi - opowiada Krzysztof Zmarlicki. - W latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia ok. 10-12 proc. w ilości sklepów ogółem w Polsce stanowiły tzw. sklepy owocowo-warzywne. Według GUS ich udział w 1991 roku, czyli po dwóch latach przemian rynkowych, spadł jednak do poziomu 7,8 proc., w roku 2008 osiągnął poziom jedynie ok. 3,5 proc., obecnie prawdopodobnie nie przekracza 1,5 procent. Mamy stale zwiększający się udział na rynku sieci super- i hipermarketów oraz sklepów dyskontowych w sprzedaży warzyw i owoców. Małe sklepy owocowo-warzywne, które znamy z przeszłości, nie mają szans na konkurencję cenową z większymi sieciami sklepów. Te, które pozostały, funkcjonują dzięki niszowej ofercie i konsumentom skłonnym zapłacić więcej za doskonałą jakość towaru. Niestety, większość polskich konsumentów zorientowana jest na niskie ceny, a te mogą zapewnić jedynie bardzo duże sieci.
Zobacz również:
Jak wyjaśnia ekspert, sieci handlowe są konkurencyjne dlatego, że optymalizują dostawy i obrót wszystkimi produktami. W tym celu wybierają one dostawców, którzy zapewniają odpowiednią podaż.
- Chodzi tu o jakość produktu (bardzo świeży, mający długi tzw. shelf life, czyli okres trwałości w sklepie na półkach), jego ilość (odpowiednia dla jednego centrum dystrybucyjnego zapewniającego podaż dla kilkudziesięciu sklepów, bądź wręcz dla całej sieci, np. kilkuset czy kilku tysięcy punktów), termin dostawy (określony dzień, a nawet godzina), traceability - śledzenie produktu, które zapewnia natychmiastowe zidentyfikowanie partii towaru i jego dostawcy (konieczne do wycofania produktu w przypadku stwierdzenia np. zbyt dużych pozostałości po środkach ochrony itd.) - dodaje.