Jedyna farma wasabi w Europie Środkowej jest w Polsce. "Jeśli ktoś chce je uprawiać dla pieniędzy, przegrał na starcie"

Wiedzieliście, że w Polsce również uprawia się wasabi? Jedyna farma chrzanu japońskiego w Europie Środkowej mieści się w okolicy Radomia. Skąd pomysł, żeby uprawiać je właśnie tu, w sercu Starego Kontynentu?

Francuzi są dumni z szampana, Brytyjczycy chwalą się cheddarem, a Włosi szynką parmeńską. Polacy nie są gorsi! Pełno u nas wyjątkowych przysmaków, którymi może zachwycać się cała Europa. Mapa Smaków Polski to nowy cykl artykułów, w których będziemy pokazywać wam wyjątkowe produkty wyrabiane u nas oraz ludzi, którzy zajmują się ich wytwarzaniem. Zapraszamy do stołu w co drugi czwartek o godzinie 19.00 na Gazeta.pl. Smacznego!

Wiecie, że większość barów i restauracji wcale nie serwuje wam prawdziwej japońskiej pasty wasabi? To inaczej tzw. "western wasabi", czyli zwykły chrzan, zabarwiony i aromatyzowany na odpowiedni kolor (więcej na ten temat: To, co podają w japońskich restauracjach, nie jest prawdziwym wasabi. Jesz tzw. "western wasabi").

"Jeśli trufle są czarnym diamentem kuchni europejskiej, to w naszej wasabi jest szmaragdem" - mówią ponoć Japończycy. I nie bez przyczyny. Wszystko dlatego, że oryginalne wasabi jest trudne w uprawie, a przez to również drogie. Kilogram kosztuje od około 1000 do nawet 1500 złotych.

Wasabi na świecie uprawia się w niewielu państwach. Chrzan japoński, bo taką wasabi nosi nazwę, rośnie przede wszystkim w Japonii, a także Chinach, Korei, na Tajwanie czy w Nowej Zelandii. Okazuje się jednak, że można uprawiać go również w Polsce. Tym właśnie zajmuje się Wasabi Farm Poland - gospodarstwo rodzinne, które mieści się gdzieś w okolicy Radomia.

Wykształcenie rolnicze może być przeszkodą

Wasabi uprawiane jest na farmie metodą sawa. Założyciele firmy wybrali ją z uwagi na to, że daje najlepszej jakości kłączaWasabi uprawiane jest na farmie metodą sawa. Założyciele firmy wybrali ją z uwagi na to, że daje najlepszej jakości kłącza Źródło: Wasabi Farm Poland

- Wychowywaliśmy się w domu, w którym zawsze przykładano dużą wagę do posiadania własnych owoców czy warzyw, a pasja taty do poszukiwania nowych roślin sprawiła, że to właśnie wasabi się zainteresował i postanowił je uprawiać - opowiada Agnieszka Firlej, która razem z ojcem pracuje na farmie.

Historia farmy rozpoczęła się wiosną 2014 roku, kiedy do rodziny dotarły pierwsze zamówione z Japonii sadzonki wasabi daruma

- Było z tym trochę zachodu - wspomina pani Agnieszka. - Ciężko było zdobyć sadzonki o wysokiej jakości. Sami Japończycy mają z tym problem, produkcja sadzonek nie pokrywa bowiem nawet zapotrzebowania tamtejszych rolników.Teraz można je jednak zakupić również w Europie.

Sadzonki wasabi nie od razu jednak powędrowały do gruntu. Najpierw przez dwa lata Firlejowie prowadzili doświadczenia, a pierwsze 200 metrów kwadratowych obsadzili dopiero w 2016 roku. Okazało się bowiem, że uprawa wasabi jest wyjątkowo nietypowa, a roślina wymaga specyficznych, odpowiednio dobranych warunków.

- Amatorsko uprawialiśmy wcześniej warzywa oraz nietypowe krzewy i drzewa owocowe - zdradza pani Agnieszka. - Po kilku latach jesteśmy pewni, że wykształcenie rolnicze poważnie by przeszkadzało, ponieważ uprawa wasabi jest pełna paradoksów, nietypowa i przez to wyjątkowo trudna.

Wasabi uprawiane jest na farmie metodą sawa, która daje najlepszej jakości kłącza - a to dla nich właśnie sadzi się wasabi. Jest to również tradycyjna metoda uprawy wasabi, którą stosuje się w ojczyźnie chrzanu japońskiego.

"Uprawa wasabi uczy pokory i cierpliwości"

Obecnie farma rodziny to aż 16 hektarów gruntów rolnych. Znajduje się w południowej części Mazowsza, w czystym ekologicznie rejonie wśród lasów łęgowychObecnie farma rodziny to aż 16 hektarów gruntów rolnych. Znajduje się w południowej części Mazowsza, w czystym ekologicznie rejonie wśród lasów łęgowych Źródłó: Wasabi Farm Poland

Jak rośnie wasabi na farmie państwa Firlejów?  "Ze względu na klimat warstwa wodonośna (żwir dolomitowy i wapienny) znajduje się na głębokości 12-15 cm. Wszystko w lekkiej pochyłości. W warstwie wodonośnej płynie czysta, nieskażona woda" - czytamy na stronie internetowej farmy. Dokładna metoda uprawy jest jednak objęta tajemnicą.

Jak wyjaśnia jedna z założycielek farmy, przyzwyczajenia z upraw innych roślin całkowicie nie sprawdzają się w przypadku wasabi. W efekcie "albo się ją pokocha, albo znienawidzi".

- Uprawa wasabi uczy pokory i cierpliwości - opowiada pani Agnieszka. - Wiedza z książek czy internetu kompletnie nie wystarczy. Posiadanie kilku roślin może nie sprawić wielu problemów. Kłopoty - i to czasem tragiczne w skutkach - zaczynają się wraz ze wzrostem liczby roślin. Bo wasabi to roślina, którą trzeba bacznie obserwować, poświęcić jej całkowicie swój czas - siedem dni w tygodniu.

W efekcie państwo Firlejowie nieczęsto pozwalają sobie na opuszczenie farmy.

- Niestety, każdy wyjazd - nawet kilkudniowy - sprawia mi wiele trudności - wyjaśnia pani Agnieszka. - I choć uwielbiam zwiedzać, to wiele moich planów podróżniczych muszę odłożyć na później.  Mam nadzieję, że w przyszłym roku znajdę czas na wyjazd do Japonii. Bardzo na to liczę.

Obecnie farma rodziny to aż 16 hektarów gruntów rolnych. Znajduje się w południowej części Mazowsza, w czystym ekologicznie rejonie wśród lasów łęgowych. Podobnie jak na całym świecie, dokładna lokalizacja farmy jest jednak utrzymywana w tajemnicy. Wszystko przez to, że sadzonki nie należą do najtańszych.

Kłącza wasabi możecie już kupować na stronie farmy. Obecnie zakupy można zamawiać jedynie na teren Polski. Za granicę polskie wasabi trafi dopiero za rok.

Gołąbki w liściach wasabi

Ścieranie kłączy wasabi Mazuma wymaga bowiem wyjątkowych umiejętności i odpowiedniego sprzętu, m.in. roztarcia kłączy na tarce oroshi (ze skórą rekina)Ścieranie kłączy wasabi Mazuma wymaga bowiem wyjątkowych umiejętności i odpowiedniego sprzętu, m.in. roztarcia kłączy na tarce oroshi (ze skórą rekina) Źródło: Wasabi Farm Poland

Jeśli macie zamiar zrobić domowe wasabi, musicie się najpierw nieco podszkolić. Jak mówi pani Agnieszka, ścieranie kłączy wasabi Mazuma (to jedna z dwóch, obok wasabi Daruma, głównych odmian wasabi uprawianych na świecie) wymaga bowiem wyjątkowych umiejętności.

- Trzeba to robić delikatnie, precyzyjnie - opowiada. - Mimo roztarcia na tarce oroshi (ze skórą rekina), japońscy szefowie kuchni często dodatkowo rozcierają wasabi trzonkiem noża.

W ofercie farmy państwa Firlejów znajdziemy jednak nie tylko kłącza chrzanu japońskiego. Można również kupić liście wasabi, które - jak mówi pani Agnieszka - mają wiele zastosowań.

- W Japonii wykorzystywane są nie tylko w gastronomii, lecz również w kosmetologii - zdradza. - Związki zawarte w liściach rozjaśniają, wygładzają i działają  przeciwzmarszczkowo. Lody, koktajle, sałatki czy nawet polskie gołąbki zawijane w liście wasabi smakują rewelacyjnie.

Liście wasabi można także kisić i marynować. Chrzan japoński bowiem wcale chrzanem nie jest - to roślina z rodziny kapustnych.

A co czeka w przyszłości farmę państwa Firlejów?

- Cały czas powiększamy uprawę. To podstawa - wyjaśnia pani Agnieszka. - Chcielibyśmy również stworzyć farmę pokazową, na której będziemy opowiadać o naszej pasji, a przybyli goście sami będą mogli zbierać liście, czyścić kłącza, poczuć to, co my. Chcemy, żeby było to wyjątkowe miejsce.

Jak mówi, wiedzę o wasabi wciąż zdobywają i nie zamierzają spoczywać na laurach.

- Bardzo często miewaliśmy i miewamy chwile zwątpienia - opowiada. - Ta roślina potrafi nieźle zaskoczyć. Jednego dnia wydaje się być tak, jak zakładaliśmy, aż tu nagle coś się dzieje i trzeba reagować. Ostatnio przeczytałam, że jeśli ktoś chce uprawiać wasabi dla pieniędzy i sławy, to już na starcie przegrał. Zgadzam się z tym w 100 procentach. Ta uprawa to nasza pasja.

Zobacz wideo

***

Pierwszy odcinek cyklu "Mapa Smaków Polski" znajdziecie tu: Była konsul generalną w Nowym Jorku, a dziś warzy żywy ocet. "Mało kto wie, że można pić ocet z wodą. I że to jest smaczne"

Więcej o:
Copyright © Agora SA