Za porcję ryby zapłaciła w Krynicy Morskiej 84 zł. "Wagę i cenę poznałyśmy dopiero podczas płacenia rachunku"

Czytelniczka nadesłała do nas zdjęcie paragonu z ceną, którą zapłaciła za porcję ryby w jednej z restauracji w Krynicy Morskiej. Jak pisze, o tym, że kwota będzie tak wysoka, dowiedziała się dopiero, kiedy otrzymała rachunek.

O tym, że na ceny ryb w restauracjach w nadbałtyckich miejscowościach trzeba uważać, media piszą nie od dziś. Wielu już nacięło się na "świeżą rybkę" po blisko 100 czy 200 zł za kilogram. Podobna sytuacja spotkała ostatnio jedną z naszych czytelniczek, która - podczas wakacji nad Bałtykiem - postanowiła wraz z koleżanką wybrać się na obiad.

"Do wagi ryby doliczony został również sos"

- Razem z przyjaciółką poszłyśmy do jednej z restauracji w Krynicy Morskiej - zaczyna swój list do nas pani Ania. - Ja zamówiłam spaghetti, a ona rybę w sosie. Na karcie była podana cena za 100 gramów ryby.

Przyjaciółki zdziwiła duża porcja ryby. Większe zaskoczenie przeżyły jednak dopiero wtedy, kiedy otrzymały rachunek.

- Od razu zwróciłyśmy uwagę na dużą porcję, ale wagę i cenę poznałyśmy dopiero podczas płacenia rachunku - wyjaśnia. - Okazało się, że danie przyjaciółki ważyło ponad pół kilograma. Do wagi ryby doliczony został również sos, który był dość ciężki.

- Taka sytuacja spotkała nas po raz pierwszy - przyznaje pani Ania. - W innych knajpach dostawałyśmy porcje normalnej wielkości i w umiarkowanej cenie, więc do głowy nam nie przyszło, żeby się o to pytać tym razem - jak się okazuje, niesłusznie.

Zobacz również:

Zobacz wideo

Jak nie dać się "złowić" na rybkę?

Co zrobić, żeby nie dać się naciągnąć na wakacjach? Przede wszystkim zawsze sprawdzajmy, ile kosztuje danie i czy cena podana w menu odnosi się do 100 gramów czy kilograma. Po drugie zawsze pytajmy również, ile waży jedna porcja, żeby móc zorientować się, jak wysoki będzie rachunek, który przyjdzie nam zapłacić.

Co, jeśli już zapłaciliśmy?

- Wszelkie nieprawidłowości zgłaszajmy Inspekcji Handlowej (dołączamy zdjęcie cennika, ekspozycji) - radziła w rozmowie z Ugotuj.to Agnieszka Majchrzak z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - IH sprawdza następnie smażalnie w sezonie, właśnie pod kątem informowania o cenie i jakości produktów (np. czy konsument nie jest oszukiwany, czy nie płaci za droższą rybę, a dostaje tańszą).

Dobrze jest zawczasu sprawdzić restaurację, do której się wybieramy. Opinie na jej temat na pewno bez trudu znajdziemy w sieci. Nawet jeśli restauracja nie posiada własnej strony internetowej.

- Po wyjściu z restauracji przeczytałam opinie o tym miejscu i okazało się, że nie tylko nas spotkała taka sytuacja - pisze pani Ania. - Opinie można przeczytać w wyszukiwarce, bo jak na szybko szukałam, to nie znalazłam ich strony na Facebooku. Domyślam się, że w ogóle takiej nie prowadzą, żeby nie nagłaśniać, jak naciągają klientów.

A czy was również spotkała podobna sytuacja?

Więcej o:
Copyright © Agora SA