Były pracownik McDonald's zdradza, że zawsze dodawał po jednym dodatkowym nuggetsie. Internauci podzieleni

"Nie wszyscy bohaterzy noszą peleryny" - tak wiele osób skomentowało tweeta jednego z byłych pracowników McDonald's w Kanadzie. Dlaczego Cody Bondarchuk zyskał taką sławę? Dzięki jednemu nuggetsowi... na każdego klienta.

Dodatkowy nuggets = wieczna chwała?

Kilka dni temu były pracownik kanadyjskiego oddziału McDonald's w Edmonton w prowincji Alberta opublikował tweeta z ciekawym wyznaniem. Cody Bondarchuk przyznał się w nim do tego, że gdy pracował w sieciówce, dołączał dodatkowego nuggetsa do prawie każdego kubełka złożonego z 10 kawałków kurczaka. Kto by pomyślał, że tweet wywoła taką sensację?

Pracowałem w McDonald's przez dwa i pół roku i wkładałem 11 nuggetsów do niemal każdego kubełka złożonego z 10 elementów

- napisał autor tweeta. Szacunkowa wartość gratisowych nuggetsów wyniosła około 1600 dolarów kanadyjskich, czyli równowartość niemal 4700 złotych. Sam Bondarchuk na swoim profilu podpisał się jako Robin Hood nuggetsów.

Wyznanie w ciągu 5 dni zebrało już niemal milion polubień i 80 tysięcy udostępnień. Większość użytkowników wychwala zachowanie mężczyzny, nazywając go prawdziwym bohaterem.

Ten wątek doprowadził mnie do płaczu. Byłam studentką, pracującą jednocześnie w dwóch miejscach na część etatu, bo nie miałam wystarczająco pieniędzy. Spałam w samochodzie, kąpałam się na siłowni i kradłam paczuszki keczupów, żeby zrobić zupę. Dodatkowe nuggetsy lub frytki zrobiły ogromną różnicę! Dziękuję!

- skomentowała jedna z użytkowniczek. Inni dodali memy i gify gloryfikujące zachowanie mężczyzny. Pisali, że dodawanie nuggetsów było słodkie i hojne z jego strony. 

Jeśli naszła was ochota na nuggetsy, zróbcie je sami! Oto prosty przepis.

Zobacz wideo

Hojność czy kradzież?

Wiele osób jednak wzburzyło zachowanie mężczyzny. Jedna z komentujących napisała:

Okradanie pracodawcy nie jest słodkie.

Na co Bondarchuk odpowiedział humorystycznie:

Sam nie wiem, przez cały dzień ludzie mówią mi, że jestem słodki.

Dlaczego mężczyzna zdecydował się na taki gest wobec osób, których w zasadzie nawet nie znał? Jak sam przyznał, chodziło po prostu o wywołanie uśmiechu na ich twarzach i poprawienie ich dnia choćby w najmniejszym stopniu.

Co sądzicie o takim nowoczesnym Robin Hoodzie? #TeamSłodki czy #teamZłodziej?

Zobacz również:

Więcej o:
Copyright © Agora SA