Astronauci upiekli ciasteczka w kosmosie. Trwało to wieki, a i tak nie mogli ich zjeść

Upieczenie smacznych ciasteczek nawet w zwykłych warunkach może stanowić nie lada wyzwanie. Odpowiednie składniki, temperatura, przepis - wszystko wpływa na efekt końcowy. Dlatego też duże zainteresowanie wzbudził pomysł na pieczenie ciasteczek na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W końcu w takich warunkach dochodzi jeszcze inny czynnik - brak ziemskiej grawitacji.

Astronauci wybierani do lotów w kosmos są specjalnie przygotowywani do przeprowadzania eksperymentów naukowych. Lecz z pewnością żaden z nich podczas kursów nie trenował pieczenia ciasteczek. Tymczasem załodze Międzynarodowej Stacji Kosmicznej musiała ostatnio upiec ciasteczka w kosmosie. Celem całego przedsięwzięcia było przetestowanie skuteczności urządzenia nazwanego "Piekarnikiem Zero-G".

Gdy pierwszą partię ciastek wyciągnięto z piekarnika, okazało się, że ścisłe trzymanie się "ziemskich" przepisów nie będzie dawało zakładanych efektów. Pieczenie w standardowej temperaturze przez krótki czas spowodowało, że ciasteczka były wciąż surowe.

Zwiększenie czasu pieczenia do 50 minut wciąż nie sprawiało, że ciastka były upieczone. Dopiero wydłużenie czasu do 120, a następnie do 130 minut, dało pożądane efekty. Niestety, astronautom nie pozwolono zjeść autorskich wypieków - wróciły na Ziemię, gdzie badacze przeanalizują, jak pieczenie w kosmosie wpłynęło na ich właściwości.

Ciasteczka z amarantusa z żurawiną [HAPS KIDS]

Zobacz wideo

Ciasteczka w kosmosie? Po co to wszystko?

Pieczenie ciasteczek w kosmosie może wydawać się niedorzeczne, lecz to jeden z wielu kroków do zapewnienia ludziom potrzebnych zasobów do dalekich międzyplanetarnych podróży. Jedzenie jest podstawową rzeczą potrzebną do przeżycia, a działający w środowisku bez grawitacji piekarnik może odmienić życia wielu osób, które w przyszłości postanowią być częścią dalekich naukowych ekspedycji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.