Na wigilijnej kolacji nie może zabraknąć tej ryby. Może tym razem przygotujecie śledzie proboszcza? To danie z powodzeniem zastąpi tradycyjne śledzie pod pierzynką czy po kaszubsku. Skąd wzięła się ich nazwa? Tego nie wiadomo. Możemy jedynie zgadywać, że zapewne były przysmakiem lub popisowym daniem jakiegoś proboszcza. Sprawdźcie, jak się robi śledzie proboszcza.
Ale zanim przejdziemy do przepisu właściwego, zobaczcie, jak zrobić też klasyczne potrawy ze śledziami. Poniżej cztery odsłony:
Składniki:
Śledzie moczymy w wodzie lub mleku (wymieniamy ją co jakiś czas) przez kilka godzin, aż pozbedziemy się nadmiaru soli. Potem osuszamy je papierowym ręcznikiem i kroimy pod kątem na kawałki o szerokości ok. 2 cm. Cebulę kroimy w piórka, a marynowane grzybki (mogą to być leśne grzyby, kurki, pieczarki) na mniejsze kawałki. Wszystkie składniki przekładamy do dużej miski, dodajemy olej rzepakowy, sok z cytryny i mieszamy. Po wierzchu posypujemy drobno posiekaną natką pietruszki. Tak przygotowane śledzie wstawiamy do lodówki na co najmniej 12 godzin.
Wskazówka: Śledzie proboszcza można podać również na półmisku. Wówczas nie mieszamy składników sałatki w misce, ale wykładamy w rządkach pokrojoną rybę, grzybki i cebulę obok siebie. Olej mieszamy z sokiem z cytryny w kubku i polewamy składniki, a na wierzch wysypujemy posiekaną natkę pietruszki. Tak przygotowane śledzie proboszcza również wstawiamy do lodówki na dłuższy czas przed podaniem.