Więcej inspirujących przepisów znajdziecie na Gazeta.pl.
Poznańskie rogale to polska duma cukiernictwa. 11 listopada, czyli już niedługo w Poznaniu obchodzone są imieniny Św. Marcina. Z tej okazji na ulicy Św. Marcin sprzedawane są przepyszne rogale świętomarcińskie, które mają w sobie m.in. mak, orzechy, migdały. Tradycja przygotowywania tych rogali sięga kilkuset lat, ponieważ po raz pierwszy imieniny Św. Marcina obchodzono tutaj w XVI wieku. Co ciekawe, 30 października 2008 roku nazwa "rogal świętomarciński" została wpisana do rejestru chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych w Unii Europejskie. Niestety, receptura podana przy oficjalnym zastrzeżeniu nazwy może cię zdziwić. Turyści z całej Polski, a także ze świata mogą chętniej wybierać "Rogale marcińskie" czy po prostu "Rogale Marcina", niż owe "rogale świętomarcińskie". Chodzi o jeden składnik, który nie przez wszystkich jest uwielbiany. Z naszą recepturą przygotujesz rogale świętomarcińskie w domu. Nie martw się, przepis można modyfikować!
Oryginalna nazwa tej przekąski to "rogal świętomarciński". Nazwa jest chroniona prawem, a więc, używając innych składników, niż zostały podane w tajemnej recepturze, nie możemy nazywać go tak samo. Z tego powodu w Poznaniu, ale też innych miastach w Polsce spotkamy się z nazewnictwem podobnym, takim jak np. Rogal Św. Marcina. W czym tkwi problem i dlaczego receptura jest zmieniana?
W oryginalnym przepisie pojawia się margaryna, która nie jest uznawana za produkt najwyższej jakości. Zamiast tego, wielu cukierników wybiera masło, które jest droższe, ale delikatniejsze.
Rogale świętomarcińskie, a więc te uznane i zatwierdzone oficjalnie, z łatwością wykonasz w domu. Są nieco pracochłonne, ale efekt cię zachwyci! Aby je upiec, potrzebujesz:
Ciasto półfrancuskie:
Nadzienie z białego maku:
Zacznij od przygotowania nadzienia. Mak należy wypłukać, przełożyć do garnka, zalać wrzątkiem i gotować na małym ogniu. Po ugotowaniu odsączyć na gęstym sicie. Potem, zmielić trzykrotnie w maszynce do mięsa, używając najmniejszych oczek. Kolejno, migdały zalać wrzątkiem, odstawić na 20 minut, obrać ze skóry i zmielić. Rodzynki zalać gorącą wodą, pozostawić na 15 minut, odsączyć.
W osobnym garnku trzeba stopić masło, a następnie dodać miód i cukier. Kolejno gotować, aż cukier całkowicie się rozpuści. Potem dodać rodzynki, migdały, skórkę pomarańczową. Podgrzewać chwilę na małym ogniu. Dosypać zmielony mak i smażyć, często mieszając przez ok. 5 minut. Masę makową wystudzić, dodać okruchy biszkoptowe i jaja. Masę cały czas ucierać, a kolejne jajka dodawać, kiedy poprzednie zostanie wmieszane.
Kolej na ciasto, 300 g margaryny trzeba mocno schłodzić w zamrażarce. Mleko lekko podgrzać. Następnie w misce rozetrzeć drożdże z 2 łyżkami cukru, 3 łyżkami mąki i 100 ml ciepłego mleka. Wymieszać, przykryć lnianą ściereczką i odstawić na 20 minut do wyrośnięcia. W tym czasie masło stopić w na małym ogniu. Jajka ubić z cukrem i z cukrem waniliowym na puszystą, gęstą masę. Mąkę przesiać, wsypać do miski, dodać rozczyn, ubite z cukrem jajka, mleko, sól. Ugniatać, a pod koniec dodawać roztopioną margarynę. Ciasto wyłożyć na stolnicę i zagnieść. Włożyć do miski, przykryć lnianą ściereczką i odstawić do wyrośnięcia. Mrożoną margarynę i zetrzeć na tarce na dużych oczka i odstawić do lodówki.
Po wyrośnięciu, ciasto ubić pięścią, zagnieść i rozwałkować na prostokąt. Zimne masło wyłożyć na prostokąt, pozostawić 1 cm margines. Ciasto złożyć do środka na 3, zaczynając od "pustej", nieprzykrytej masłem części, następnie złożyć do środka część wyłożoną masłem. W ten sposób powstają 3 warstwy ciasta i 2 warstwy masła. Docisnąć i skleić boki, rozwałkować na kształt prostokąta. Złożyć do środka, po czym ciasto włożyć do lodówki na 30 -45 minut. Wałkowanie i składanie powtórzyć jeszcze dwukrotnie. Ciasto odstawić do lodówki, po czym wykroić podłużne trójkąty i nałożyć nadzienie z białego maku. Zawinąć i piec ok. 30 minut do zrumienienia w 180 stopniach. Smacznego!