Interesujesz się kulinariami? Więcej informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Wiele osób pamięta, jak w latach 70. i 80. XX wieku musiało kupować żywność na kartki. Półki sklepowe były wtedy prawie puste. Czasy PRL wiążą się jednak też z ciekawymi wspomnieniami kulinarnymi. Niektórzy do tej pory pamiętają smak kremu sułtańskiego, wyrobów czekoladopodobnych i oranżady w proszku. Ta ostatnia robiła furorę nawet po upadku komunizmu w naszym kraju. Czym jeszcze zachwycali się ludzie w tamtych czasach?
W latach 70. XX wieku dostęp do mięsa był ograniczony, dlatego większość książek kucharskich bazowała na produktach, które można było łatwo nabyć, czyli na przykład ziemniakach, chlebie lub mące. Ogromną popularnością cieszyły się dania półmięsne. W popularnej niegdyś książce Barbary Bytnerowiczowej "Kuchnia oszczędnej gospodyni" znaleźć można było przepisy na zapiekankę makaronową z konserwą i pierogi z pasztetową. Furorę robiły również "jaśniepańskie grzanki". W tym daniu delikatny ser i baleron łączył się z sosem chrzanowym oraz świeżą pietruszką. Rodziny zajadały się tym przysmakiem.
Osoby żyjące w tamtych czasach często wspominają o wyrobie czekoladopodobnym. W oryginalnym produkcie znajdziemy tłuszcz kakaowy. W przypadku słodyczy z PRL-u ten składnik zastąpiony został olejem rzepakowym. Taki wyrób smakował nieco inaczej, ale ludzie chętnie go zjadali. Na półkach sklepowych można było go znaleźć nawet w późniejszym okresie. Największy szał robiły jednak lody Bambino, guma Donald i krem sułtański. Ten ostatni deser swoją popularność zyskał dzięki filmowi "Dziewczyny do wzięcia". Słodycz ta składała się z ubitej śmietany, kakao, bezy, biszkoptów, rumu i rodzynek.
Ogromną popularnością cieszył się również blok czekoladowy. Tym ciastem zajadały się wszystkie pokolenia. W wielu domach przygotowywane jest nawet dzisiaj.
W tamtych czasach trzeba było często wykazywać się dużą kulinarną wyobraźnią. Produktów było niewiele i jedzenie codziennie tego samego było nudne. Gospodynie miały na to jednak sposób. Jak można na przykład przyrządzić mortadelę, gdy nie chciało się już jeść kanapek? Odpowiedzią są kotlety. Oprócz nich popularny był również paprykarz, którym objadali się fani ryb.
Myślicie, że w tamtych czasach pito tylko kawę "plujkę"? Nic bardziej mylnego! Dzieciaki kochały oranżadę w proszku, którą rozpuszczały w wodzie lub zjadały prosto z paczuszki. W sklepie można było również dostać wodę z saturatora. Sprzedawano również mleko ze złotym kapslem oraz świecącą triumfy w czasach PRL oranżadę w szklanej butelce. Smaki te są dobrze wspominane przez wiele osób. Najbardziej cieszyło jednak to, że dostawali te produkty po wielu godzinach stania w kolejce.
Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomosci.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.