Więcej porad kulinarnych znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Czasem bywa tak, że nasze lodówki nie są w stanie zmieścić dużego garnka z zupą czy bigosem, dlatego, żeby zachować żywność w niskiej temperaturze, decydujemy się na eksmisję na balkon. To jest jakieś rozwiązanie, ale nie zawsze najlepsze. Dziś podpowiemy, jak przechowywać żywność na balkonach i tarasach, żeby nie skończyć z zatruciem pokarmowym.
Pierwszą rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę, to szczelnie zamknięte pojemniki. Przechowując garnki z jedzeniem w lodówce, nie mamy raczej problemu z porywistym wiatrem lub śniegiem czy deszczem, dlatego kiedy już zdecydujemy się wynieść zupę na balkon, trzeba dołożyć starań, by garnek był szczelnie zamknięty. Pokrywkę można dodatkowo czymś obciążyć lub po prostu przywiązać do garnka. Dzięki temu unikniemy także częstowania się naszym jedzeniem np. przez ptaki.
Kolejną sprawą jest temperatura. Należy pamiętać, że w ciągu doby temperatura się zmienia i to nieraz o kilkanaście stopni, dlatego właśnie w lodówkach panuje stały poziom chłodzenia. Jeśli decydujemy się przechowywać żywność na zewnątrz, warto sprawdzić, jak będą zmieniały się temperatury. W momencie, kiedy w nocy jest mróz, a w ciągu dnia temperatura mocno wzrośnie, takie jedzenie szybko rozmarznie i może zacząć się psuć. Szczególnie zupy, które często są zabielane śmietaną. Jeśli jednak wiemy, że w ciągu doby będą cały czas temperatury ujemne, można spokojnie korzystać z naturalnego zamrażalnika, jednak nie polecam przechowywać w ten sposób wędlin i surowego mięsa.
Jeśli jednak chodzi o przechowywanie na balkonie warzyw i owoców, lepiej upewnić się, że temperatura nie zejdzie poniżej zera. Z kolei jeśli mówimy o pieczywie i niektórych ciastach (bez kremów), ujemne temperatury nie będą dla nich szkodliwe, pod warunkiem że te potrawy dość szybko zostaną zjedzone.