Matias, czy a la matias? Czym się różnią i które śledzie wybrać na święta? Różnica jest oczywista

W okresie przedświątecznym na sklepowych półkach nie brakuje dużego wyboru śledzi, które producent reklamuje jako "prawdziwe matiasy" lub "płaty solone ? la matias". Co znaczy to zagadkowe "a la matias" i czy zwykłe śledzie to też matiasy? Różnica jest jedna, ale bardzo zasadnicza. Podpowiemy, które kupić, żeby śledzie po kaszubsku lub w oleju wyszły wyśmienite.

Więcej kulinarnych ciekawostek znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo

Śledzie to nieodłączny element świątecznego stołu, ale także jedna z ulubionych przystawek Polaków podczas rodzinnych uroczystości. Przepisów na śledzie jest mnóstwo, tak samo jak mnóstwo jest śledzi na sklepowych półkach, szczególnie w okresie przedświątecznym. Dziś jednak skupimy się na tym, czym różnią się śledzie à la matias od innych, i co to w ogóle są matiasy.

Śledź, a matias - czym się różnią?

Zacznijmy od tego, czym są matiasy. To najprościej mówiąc bardzo młode śledzie, które zostały złowione, zanim odbyły proces pierwszego tarła. Dzięki temu ich mięso jest dużo delikatniejsze i zdecydowanie bardziej tłuste od zwykłych płatów śledziowych. Nie wymaga także długiego odsalania. W Polsce nie jest tak łatwo dostać prawdziwe matiasy, ze względu na porę ich połowu, która przypada od maja do czerwca. Najlepiej spożywać je możliwe szybko po złowieniu - delikatne mięso źle znosi procesy przedłużania przydatności do spożycia. Polacy najczęściej sięgają po śledzie właśnie w okresie zimowym, kiedy o prawdziwe matiasy ciężko. Wówczas producenci kuszą produktami nazwanymi "à la matias". 

Śledzie à la matias to po prostu płaty solone z dorosłych śledzi, które z prawdziwymi matiasami mają wspólne jedynie to, że to ten sam gatunek ryby. Mięso śledzi à la matias jest zdecydowanie bardziej wyraziste i słone, także przed przygotowaniem wymaga wymoczenia w wodzie lub mleku. Płaty są też chudsze i mniej jędrne niż mięso matiasów. Różnią  się także kolorem - płaty śledziowe są zazwyczaj jasnobeżowe, z kolei matiasy, szczególnie te poławiane w okolicach Holandii, są lekko różowe.

Które wybrać na święta? 

Przed świętami, w polskich sklepach możemy dostać matiasy mrożone - ten proces zachowuje ich właściwości i smak. Nie warto stawiać na matiasy w zalewie - wówczas najpewniej producent manipuluje prawdą na temat pochodzenia ryby lub w ten sposób psuje delikatny smak matiasów. Z kolei płaty śledziowe można dostać w każdym markecie i oznaczone na etykiecie hasłem à la matias sprawdzą się idealnie w postaci śledzi po kaszubsku, wileńsku czy przepysznych śledzi gajowego. Należy jednak pamięć, że przed takie płaty śledziowe należy wymoczyć z nadmiaru soli. Jeśli jednak uda nam się dostać prawdziwe matiasy, warto podawać je w delikatniejszy sposób z dodatkami, które nie zabiją ich smaku. Warto postawić na matiasy w śmietanie lub delikatnym oleju i ziołach. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.