Więcej ciekawostek znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
My, Polacy jesteśmy narodem dość upartym, a burzliwe dzieje ukształtowały w nas konkretne postawy, w tym obronę wolności, niezależnie, czy dotyczy ona wolności słowa, czy wolności wyboru na przykład tego, co ląduje na naszych talerzach. Najprostszym sposobem na wyprowadzenie Polaka z równowagi jest mówienie mu, co ma robić (szczególnie, jeśli ma inne zdanie) lub - jak się okazuje - co ma jeść.
Jak podaje Rzeczpospolita.pl, Polacy nie zgadzają się, by ktokolwiek zaglądał im do talerzy. Na postawie sondażu przeprowadzonego przez IBRiS, możemy dowiedzieć się, że zaledwie 1,6 proc. badanych uważa, że jemy za dużo mięsa i dla zdrowia powinniśmy zrezygnować z tego pożywienia. 35 proc. jest zdania, że z różnych powodów mięso warto ograniczyć, natomiast aż 58 proc. badanych uważa, że dobrze jest, jak jest i nie mają zamiaru zmieniać nawyków żywieniowych. Reszta ankietowanych - 4 poc jest z kolei zdania, że Polacy powinni jeść więcej mięsa, co daje nam bardzo wyraźny obraz naszych upodobań kulinarnych i nie tylko. Skąd to wynika?
Nasz polskie umiłowanie do mięsa nie wzięło się znikąd. Od zawsze nasza kuchnia stała mięsiwem wszelakim, dawniej na stołach królowała wołowina, baranina i dziczyzna. Później przyszła wojna, następnie PRL i kartki. Przez przeszło 50 lat mięso dla wielu było luksusem i osoby pamiętające te czasy, za nic nie chcą stracić możliwości doświadczania mięsnej obfitości.
Na pewno wielu z was kojarzy z dzieciństwa tekst mam lub babć, żeby ziemniaczki zostawić, ale mięsko zjeść, bo nie będzie deserku. W polskiej świadomości wciąż ukryte jest przekonanie, że mięso powinno być podstawą zbilansowanej i zdrowiej diety. Nie będziemy się nad tym rozwodzić - każdy z nas na pewno ma na ten temat zdanie, chociaż w mentalności starszych pokoleń wciąż panuje przeświadczenie, że mięso to nie tylko żywność, ale w pewnym stopniu - wyznacznij luksusu. Odnosząc się do danych z sondażu IBRiS, możemy stwierdzić, że większością Polaków opowiadających się za tym, żeby nie zmieniać nawyków, są osoby czerpiące wiedzę o świecie z telewizji publicznej (TVP i TVP Info). Głównymi odbiorcami tych stacji są osoby w wieku 45 plus, które doskonale pamiętają jeszcze czasy, kiedy panowała reglamentacja żywności.
Kolejnym powodem, dla którego większość ankietowanych nie zamierza zrezygnować z mięsa, są plotki o rychłym wprowadzeniu nakazu jedzenia owadów przez UE, którymi z ekranów dziennikarze straszą nieświadomych odbiorców pogłoskami, że "opozycja zakaże Polakom jeść mięso".
Polacy wyraźnie nie życzą sobie, by ktokolwiek zaglądał im do talerza i nawet jeśli jedzą tego mięsa za dużo i w nie do końca zdrowy sposób, ma zostać tak, jak jest. Przecież nie chodzi o to, żebyśmy zmienili dietę, bo "tak będzie lepiej", tylko o to, że jak już Polak coś wywalczył (w tym przypadku nieograniczony dostęp do mięsa i innej żywności), to tak łatwo tego nie odda, nawet gdyby wymyślono świerszcze o smaku schabowego.
Źródło: rp.pl