Płukanie kiszonej kapusty to najbardziej bezsensowna czynność. Odkwasisz ją tym trikiem i zachowasz wszystkie witaminy

Jeśli chodzi o bezsensowne czynności w kuchni, śmiało możemy wymienić solenie wody przed zagotowaniem, obieranie młodych pieczarek, czy płukanie kiszonej kapusty. Ta czynność nie ma żadnych pozytywnych skutków i jedyne co dzięki niej osiągniemy, to zmniejszymy ilość witamin i wartości odżywczych, w które jest bogata. Tylko co zrobić, gdy jest tak kwaśna, że aż twarz wykręca? Spokojnie, mamy na to sprytny sposób.

Więcej cennych porad kuchennych znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo

Na samym początku powinniśmy coś wyjaśnić - jeśli chcesz płukać kapustę kiszoną przed ugotowaniem, śmiało, nikt ci tego nie zabroni. Jednak czujemy się zobowiązani do tego, by wyjaśnić, czemu to nawet nie średni, a naprawdę kiepski pomysł. 

Kapusta kiszona to nieoceniony produkt, bez którego wielu z nas nie wyobraża sobie tradycyjnego gotowania. Przecież kochamy bigos, surówkę z kapusty, zarzucajkę, nie mówiąc już o pierogach czy góralskiej kwaśnicy. Płukanie kiszonki nie tylko pozbawi głębokiego smaku te potrawy, ale również nie dostarczy nam tylu witamin i składników odżywczych, ile mogłaby, gdyby nikt nie wysłał jej wcześniej do kąpieli. 

Zwykło się mówić, że kapusta kiszona to naturalny probiotyk i nic tak nie wspiera pracy naszych jelit, jak właśnie domowa, swojska kapusta prosto z beczki. To produkt niskokaloryczny (w 100 g zawiera jedynie ok. 12 kcal). Nie zawiera tłuszczów i wielu węglowodanów, za to ma w sobie dużo błonnika, który zapewnia płynne trawienie i naturalne wsparcie dla układu pokarmowego. Jeśli codziennie zjemy 100 g kapusty kiszonej, zapewnimy sobie solidną dawkę witaminy C (36.6 mg), potasu (170 mg), wapnia (30 mg). Dodatkowo warto wspomnieć, że witamina C (kwas askorbinowy) dostarczony w pożywieniu przyswaja się dużo lepiej i bierze udział w tworzeniu kolagenu, więc kapusta kiszona to nie tylko naturalny sposób na zdrowie, ale także na urodę.

Już wiesz, co tracisz, płucząc kapustę przed dodaniem jej do potrawy. Tylko co zrobić, jeśli kapusta jest tak kwaśna, że kwas aż wrzyna się w dłonie i wykręca twarz po spróbowaniu? Na to też jest sposób. Przede wszystkim kapustę należy porządnie odcisnąć z soku (najlepiej w gumowych rękawiczkach), który jest głównym źródłem kwasu. Dodatkowo można także obłożyć kapustę ręcznikiem papierowym, by wchłonął pozostałą wilgoć - ten trik przydaje się zwłaszcza wtedy, kiedy samo odciskanie nie przyniosło pożądanych rezultatów. W zależności od potrawy, którą przygotowujemy, do kapusty można dodać odrobinę słodkich składników. W przypadku surówki może to być marchewka lub łyżeczka miodu, lub cukru i odrobina delikatnej oliwy. Jeśli z kolei mamy w planach pierogi lub bigos, warto dodać po prostu trochę świeżej kapusty dla zrównoważenia smaku. 

Dla przypomnienia: te porady odnoszą się tylko do kapusty kiszonej, nie - kwaszonej. Kapusta kiszona swój smak zawdzięcza naturalnym procesom fermentacji mlekowej, natomiast kapusta kwaszona jest wspomagana octem. Jeśli więc chcesz coś ugotować z kapusty kwaszonej, śmiało możesz ją płukać - wówczas nic nie stracisz. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.