Najlepszy sposób na kreta. Moja mama robi rzecz, która doprowadza mnie do szału, ale działa. Pomaga pies

Jeśli twój ogród nawiedził kret, z pewnością zastanawiasz się, jak się go pozbyć raz na zawsze, by nieestetyczne kopce nie niszczyły trawnika, grządek i kwiatowych rabat. Oczywiście nie proponujemy chemicznych środków na walkę z przyjemnym, chociaż uciążliwym gryzoniem. Moja mama zna najlepszy sposób na kreta w ogrodzie. Chociaż doprowadza mnie to do szału - jej sposób działa za każdym razem. Nieoceniona w tym jest pomoc... naszego psa.

Więcej sposobów na walkę ze szkodnikami znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl

Krety może i są śliczne, mają milutkie futerko, ale to jednak szkodniki. Fakt, bywają pożyteczne (żywią się m.in. pędrakami, które żerują na korzeniach roślin) jednak wielu na pewno zgodzi się, że przynoszą więcej szkody niż pożytku, a to głównie przez ich kopce, które skutecznie psują ogrodową estetykę. 

Zobacz wideo

Niektórzy w walce z kretami stosują silne środki chemiczne i specjalne pułapki. My nie proponujemy takich rozwiązań. Istnieje inny, równie skuteczny sposób, który nie zabije kreta, jedynie trochę go wystraszy i skutecznie wypłoszy. Moja mama stosuje go od dawna i mimo mojej irytacji, nie zamierza przestać. "Jeśli coś jest dziwne, ale działa, to znaczy, że nie jest dziwne".

Jak pozbyć się kreta z ogordu - włóż do norki i pozbądź się gryzonia na dobre

Mam duży ogród i niestety, jakiś czas temu zadomowił się w nim kret. Kiedy moja mama zaczęła liczyć kopce, przestała na piętnastu, zawołała psa i chwyciła za szczotkę. Nasz pies jest w typie owczarka, co za tym idzie - ma dość długą sierść. Moja mama wyczesała psa niemal tak dokładnie, jak na święta i pukiel sierści podzieliła na kilka części. Włożyła je do kilku kopców i obserwowała. Od następnego dnia nie pojawiały się nowe kopce.

Jak pies z kretem 

Zapach psa pozostawiony na sierści skutecznie odstraszy kreta, który ma dość wyczulony zmysł węchu. Kiedy wyczuje drapieżnika, oddali się od miejsc, w których zapach jest wyraźny i najpewniej szybko do nich nie wróci. Jeśli więc macie w rodzinie psiaka, problem z kretem rozwiążecie przy okazji psich zabiegów pielęgnacyjnych. Jeśli jednak nie, udajcie się do pobliskiego groomera lub lecznicy weterynaryjnej. Kiedy wyjaśnicie sytuację, z pewnością dostaniecie pukiel psiej sierści. 

Niestety, odkąd moja mama przekonała się o działaniu metody z psią sierścią, za każdym razem jak wyczesze psa, zbiera tę sierść do woreczków i odkłada do specjalnego pojemnika, jakby miała co najmniej nastąpić krecia inwazja. Robi tak już od ponad roku - sierści jest więcej i więcej, a mama z dumą opowiada, co znajduje się w tym kolorowym pudle na lodówce i chętnie dzieli się zawartością z koleżankami, co wprawia mnie w zakłopotanie i wstyd. Czy moja mama rozdaje psią sierść? Owszem, ale przynajmniej przy tym nie ucierpi żadne zwierzę, a ogród będzie wolny od kreta. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.