"Najgorsza ryba obok pangi" uwielbiana przez Polaków. Ma w sobie ogrom ołowiu, ale wielu osobom smakuje

Ryby to samo zdrowie, ale, jak się okazuje, nie wszystkie gatunki. Uwielbiana przez Polaków odmiana, która króluje w sklepach pod postacią zgrabnych filetów, ma wysokie stężenie ołowiu. Wiele osób uwielbia ją za smak czy niską cenę, jednak w rzeczywistości to wybór gorszy nawet od pangi.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Ryby są bardzo ważnym składnikiem diety. Produkt zawiera wiele cennych składników odżywczych, ponadto dary morza są zdrowe i oczywiście smaczne. Niestety, nie wszystkie gatunki, które dostaniemy w Polskich sklepach, bliskie są ideałowi. Jeden z nich jest szczególnie odradzany, a wszystko przez duże stężenie ołowiu. 

Cennik ze smażalni ryb nad Morzem Bałtyckim Na rybę nad Bałtykiem lepiej już zacząć odkładać. Ceny wciąż rosną

"Najgorsza ryba obok pangi". Ten gatunek zawiera szkodliwy ołów

Delikatne i chude mięso tilapii ma grono oddanych miłośników. Niewiele osób ma jednak świadomość, że poza kremowy wnętrzem o lekko miętowym smaku, ten gatunek skrywa w sobie duże stężenie ołowiu, który ma opłakany wpływ na nasz organizm. Wśród plusów, które przekonują klientów do zakupu, są niewielkie ości, a także niska cena, która jest jednym z głównych wyznaczników popytu. 

Tilapia naturalnie występuje w Afryce. Niestety, większość ogromnych hodowli znajduje się jednak na terenie Azji, skąd importuje się tilapie do Polski pod postacią mrożonych filetów. Warunki życia zwierząt w hodowlach są karygodne, a co za tym idzie, ryby pełne są szkodliwych dla organizmu związków.

Temat pod lupę wziął Morski Instytut Rybacki - Państwowy Instytut Badawczy. Ryby zostały szczegółowo zbadane pod kątem obecność niepożądanych substancji. Wyniki mówią same za siebie - najwyższe stężenie ołowiu stwierdzono właśnie w tilapiach importowanych z Wietnamu oraz Chin. Wyniki były bardziej niepokojące niż w innych badanych gatunkach.

Zobacz wideo 60% Polaków uważa, że ryba to nie mięso. Czy ma rację?

Tilapia - tania, smaczna ryba, która może nam zaszkodzić 

Tilapia nie dorobiła się jeszcze złej sławy, jaką cieszy się panga, jednak coraz więcej wskazuje, że niebawem będzie to "zastępczyni toksycznej jedynki". Gatunek pod względem zawartości ołowiu zajmuje podium rybiego rankingu ex aequo z "perłą" Mekongu. 

Flądra jest tania, smaczna i zdrowe, ale zazwyczaj jemy ją źle Flądra, czyli dużo zdrowia za niską cenę. Nie ma w niej metali ciężkich

Warto dodać, że ryba nie tylko zamieszkuje zanieczyszczone wody i charakteryzuje się toksynami zawartymi w mięsie, ale i sposób odżywiania w sztucznych hodowlach pozostaje daleki od ideału. Ryba, by osiągnąć szybki przyrost masy mięśniowej, karmiona jest mączką z genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy. Marnej jakości pasza to nie wszystko - dochodzą do tego wszelakiej maści antybiotyki i hormony, które przyśpieszają wzrost i hamują rozwój chorób. To dodatkowe toksyny, które lądują później na naszych talerzach, czego skutkiem mogą być różne schorzenia. Przed zakupem tilapii warto zatem dłużej się zastanowić i pomyśleć o opłakanych warunki w hodowlach, które są jedynie nastawione na zysk, a nie na jakość czy dobro klienta. 

Więcej o: