Mnóstwo osób tak robi, a to ogromny błąd. Czego nie wolno wylewać do muszli klozetowej? Rosół to nie wszystko

Jestem w stanie założyć się, że chociaż raz w życiu zdarzyło wam się wylać do muszli klozetowej resztki po obiedzie. O ile "czyste" płyny teoretycznie nie powinny narobić problemów, tak są rzeczy, które pod żadnym pozorem nie powinny się tam znaleźć. Przykładem jest uwielbiany rosół, ale nie tylko.

Więcej przydatnych porad znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl

O ile doskonale wiemy, że do muszli klozetowej nie powinno wrzucać się np. chusteczek dla niemowląt, środków higienicznych, czy zdjęć byłego partnera, o tyle jeśli chodzi o resztki jedzenia, każdy wie, że się nie powinno, ale jak nikt nie patrzy, to można. No właśnie nie można, to znaczy nie zawsze. Czego pod żadnym pozorem nie wolno wrzucać do muszli klozetowej, by nie narazić się na nieprzyjemności związane z zapchanymi rurami, wyciąganiem gnijących resztek, odrzucającym zapachem, a przy tym z dodatkowymi wydatkami? Niektórzy na pewno się zdziwią.

Tego pod żadnym pozorem nie wrzucaj do muszli klozetowej

Przypomniała mi się historia jeszcze z czasów studiów. Moja współlokatorka dostała od rodziców słoik gulaszu. Niestety zapomniała o nim i po kilku dniach w walizce już nie nadawał się do jedzenia. Nie chciała wyrzucać go do kosza z obawy przed nieprzyjemnym zapachem, postanowiła więc spuścić go w toalecie. Zapchało się na amen i nawet ręczne wyciąganie resztek mięsa nie pomogło - konieczne było wezwanie hydraulika. Ta nieświadomość kosztowała moją znajomą niemal 500 zł, co dla studenta jest niemałą kwotą. 

Zobacz wideo

Tak więc do muszli klozetowej nie powinno wrzucać się kawałków mięsa, warzyw, w szczególności tych twardych, np. marchewki, kalafiora, brokułów lub ogórków. Złym pomysłem jest także wrzucanie tam skórek z kurczaka lub małych kostek, czy obierek z ziemniaków lub jabłek - wierzę, że nikt tak nie robi, ale zawsze warto uprzedzić, gdyby tekst wpadł w ręce komuś, kto jeszcze o tym nie wie. 

Nie tylko mięso i warzywa

O ile zbite kawałki mięsa i twarde warzywa wydają się oczywiste, o tyle ziemniaki i kasze już nie tak bardzo. No bo przecież są sypkie, ziemniaki rozpuszczą się w wodzie i na pewno łatwo popłyną rurami aż do oczyszczalni. Pewnie tak, ale jak uda się sto razy, za sto pierwszym możemy się zdziwić, kiedy woda w toalecie się przeleje. Identycznie sprawa ma się z sałatkami - jeśli ich nie zjesz, wyrzuć po prostu do kosza.

No dobrze, a zupy?

Tutaj sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, niż się wydaje. Oczywiście nie popełnisz błędu, wylewając do toalety czystą, pozbawioną dodatków zupę (bez ziemniaków, makaronu, warzyw itp.). Jest jedno ale i dotyczy naszego ukochanego rosołu, ale także flaczków, pomidorowej i wszystkich zup gotowanych na tłustych wywarach. Chodzi o tłuszcz. Jeśli zdarzyło ci się wylać rosół do muszli, dało się zauważyć, że po spuszczeniu wody na ceramicznej powłoce osiadł tłuszcz. Ten sam tłuszcz osiada głębiej na rurach i jeśli często będziemy wylewać zupy do klozetu, rury w końcu się zapchają. Żeby w bezpieczny sposób pozbyć się resztek zup w toalecie, trzeba ten tłuszcz wcześniej zdjąć. Jak to zrobić? Po prostu poczekać, aż zupa ostygnie, a tłuszcz się zetnie. Wówczas wystarczy go zdjąć łyżką i po prostu wyrzucić do kosza. 

Tłustych zup nie wolno wylewać także do zlewu z tego samego powodu. Jeśli jednak chcesz wylać wodę po ziemniakach, jajkach lub ryżu, nie musisz wcale iść do łazienki. Woda z ziemniaków lub po ugotowaniu jajek jest świetnym i naturalnym nawozem do roślin doniczkowych. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.