Więcej porad znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Pewnie wiele osób zgodzi się ze mną, że truskawki najlepiej smakują prosto z krzaczka i najlepiej z babcinego ogrodu. Niestety, większość z nas musi zadowolić się truskawkami z lokalnego bazarku i to całkowicie w porządku - takie truskawki, chociaż obecnie możliwe, że ze szklarni również są smaczne i słodkie. Jednak jeden błąd może zabrać im cały smak i sprawić, że będą mdłe, a ty będziesz żałować dwudziestu kilku złotych wydanych na niedobre owoce.
O ile w pełni ekologiczne truskawki z babcinego pola jedzone prosto z krzaczka w czasach dzieciństwa nam nie zaszkodziły, o tyle starsi i mądrzejsi o doświadczenie zdajemy sobie sprawę z tego, że zawsze owoce trzeba myć, bez znaczenia, czy to truskawki z lokalnego rynku, czy jabłka z marketu. I właśnie o mycie truskawek chodzi. Odrywasz szypułki, wkładasz do durszlaka i płuczesz pod zimną wodą? To nie jest najlepszy pomysł. A nawet dość kiepski.
Przede wszystkim nie odrywaj szypułek. Jeśli pozbędziesz się "ogonków", woda wypłucze soki z owoców i przez to będą wodniste, a ich smak pozostawi wiele do życzenia. Truskawki wraz z szypułkami włóż do miski z zimną wodą i dodaj płaską łyżeczkę sody. To sprawi, że brud i zanieczyszczenia "odpadną" od owoców i osiądą na dnie. Następnie wyjmij truskawki, wodę wylej i ponownie włóż owoce. Zalej zimną wodą, tym razem z odrobiną octu jabłkowego - te sprawi, że na owocach nie zostaną nawet najmniejsze ślady zanieczyszczeń. Później wystarczy już opłukać je pod bieżącą wodą, oderwać szypułki i zajadać ze smakiem.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że truskawki po opłukaniu szybciej tracą jędrność, dlatego jeśli masz większą ilość owoców, myj na bieżąco tyle, ile chcesz jednorazowo zjeść, by nadmiar się nie zmarnował.