Na targowiskach i straganach ukazał się już bób. To młode warzywo strączkowe jest niesamowitym źródłem witaminy A, C, E, K oraz kwasu foliowego. Dodatkowo bób jest po prostu pyszny i sycący. Niestety nie każdy potrafi go odpowiednio przygotować, a to kluczowa wiedza do tego jak wykorzystać jego smakowy potencjał.
Najlepiej wybierać bób, który nie jest paczkowany w plastikowe torebki i nie chodzi tu wyłącznie o ekologie, choć jest to równie istotny aspekt. Takie warzywo może z łatwością skisnąć, szczególnie że kolejne dni będą coraz bardziej upalne. Lepiej więc szukać straganów gdzie kupimy bób na wagę. Warto również przygotować sobie na to papierową torbę, ponieważ wielu sprzedawców posiada jedynie plastikowe foliówki. Poza tym warto przyjrzeć się samym nasionom, by te nie były zepsute lub zgniecione. To wszystko wpływa na finalny smak bobu.
Nie każdy wie, że bób można śmiało jeść na surowo. Nie stanowi to żadnego problemu, jednak na koniec sezonu warzywa te mają już grubą i twardą skórkę, która może powodować, u niektórych problemy żołądkowe. Wówczas lepszą decyzją będzie ugotowanie bobu. Jednakże wiele osób popełnia na tym etapie poważny błąd. Otóż gotują warzywo za długo, przez co nie tylko traci ono wiele cennych składników, ale również smak ulega znacznemu pogorszeniu. Optymalnym czasem jest 5-8 minut i warto się tych ram trzymać.
Jeśli jednak posiadamy bób bardzo młody, który ma delikatną skórkę, możemy śmiało jeść go na surowo. Dzięki temu możemy mieć pewność, że przyswoimy o wiele więcej witamin i minerałów, a do tego można odkryć zupełnie nowe walory smakowe bobu. W tej postaci będzie doskonałą przekąską oraz dodatkiem do świeżych, wiosennych sałatek.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl