Dopiero kilka lat temu w Polsce popularny stał się batat. Choć oczywiście dało się go kupić, to nie stanowił jeszcze tak powszechnej alternatywy dla tradycyjnych, polskich ziemniaków. Teraz hitem stał się bliski kuzyn batata. Fioletowy ziemniak ube zyskał miłośników nie tylko ze względu na znakomity smak, wartości odżywcze i uniwersalność. Wiele osób uważa, że jego ogromnym atutem jest... kolor. To dzięki jego barwie, zwykłe purée ziemniaczane wygląda bajecznie.
Ziemniak ube to przede wszystkim cenne źródło błonnika i przeciwutleniaczy. Do diety powinni go włączyć wszyscy, którzy mają problemy z perystaltyką jelit. Wysoka zawartość błonnika sprawi, że kłopoty gastryczne będą mniejsze i łagodniejsze. Dodatkowo bulwy ube są prawdziwą kopalnią takich minerałów jak potas, czy witamin z grupy B oraz witaminy C. Dzięki temu będą doskonałym wyborem dla osób cierpiących na choroby układu nerwowego, oraz układu odpornościowego. Zawarte w ziemniakach ube antocyjany, które odpowiadają również za piękny, fioletowy kolor tych warzyw, mają silne właściwości przeciwutleniające i przeciwzapalne. Z tego powodu osoby, które cierpią na choroby autoimmunologiczne, choroby serca lub układu krążenia również powinny zastanowić się nad włączeniem ube do codziennej diety.
Poza tym, że bulwy ube są bardzo zdrowe, to jest jeden, nawet nieco ważniejszy aspekt, przez który warzywo to z dnia na dzień staje się coraz bardziej popularne. To nietypowy, fioletowy kolor, który sprawia, że każde danie z dodatkiem ube staje się wyjątkowe i wybitnie fotogeniczne. Według specjalistów, którzy od lat analizują zmieniające się w branży kulinarnej trendy, fioletowe ziemniaki będą hitem nadchodzącego roku, a być może ich popularność wystarczy na dłużej. Wszystko między innymi za sprawą influencerów, którzy ochoczo wstawiają na media społecznościowe zdjęcia deserów i przekąsek przyrządzonych z ube.
Do przygotowania znakomitego deseru ze słodkich, fioletowych ziemniaków potrzebne będą takie składniki jak:
Ziemniaki gotujemy do miękkości, lub używamy gotowej np. mrożonej mieszanki. Powinniśmy otrzymać konsystencję purée. Następnie w osobnym rondelku rozgrzewamy olej kokosowy, mleczko kokosowe z puszki i syrop klonowy. Masa powinna przypominać mleczko skondensowane. Gdy zacznie się gotować, dodajemy do rondelka purée z ube i gotujemy do uzyskania gładkiej, lejącej pasty. Zwykle zajmuje to od 15 do 30 minut. Deser można jeść bez niczego, używać jako nadzienia do wypieków lub traktować jako składnik do wypiekania słodkości. Smacznego!
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl