Co jeść nad polskim morzem? Świat nie kręci się w końcu tylko wokół smażonej ryby i gofrów. Będąc w jednym z nadmorskich kurortów wielu turystów sięga po znany im przysmak, czyli turecki kebab. Mięso i surówka zapakowane w chrupiącego placka to zwieńczenie marzeń każdego wykończonego zwiedzaniem urlopowicza. Popularni twórcy internetowi przetestowali kebaby aż w pięciu lokalach we Władysławowie. Z widzami podzielili się szczerą opinią na temat jakości sprzedawanych przysmaków. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Twórcy odwiedzili pięć lokali we Władysławowie. Czym się kierowali? Opiniami Google'a oraz poleceniami swoich widzów. Zamówili kolejno:
W pierwszym lokalu mięso było zdecydowanie zbyt suche i spieczone, zaś pita kruszyła się, przez co trudno było zjeść kebaba bez robienia dookoła siebie pokaźnego bałaganu. Dodatkowo sos mieszany nie był w żadnym stopniu pikantny, mimo zapewnień właścicieli knajpy. W dziesięciopunktowej skali youtuber Książulo przyznał temu lokalowi jedynie 5 punktów. Przyjaciel youtubera był bardziej hojny i przyznał kebabowi o jeden punkt więcej.
Zwykły kebabik, którego jecie, zapominacie i idziecie dalej
- podsumował mężczyzna. Drugi lokal miał najwięcej, bo aż 1700 opinii Google. Twórcę urzekł przede wszystkim domowy sos jogurtowy, który się świetnie skomponował z dobrze wypieczonym, soczystym mięsem. Tego również było więcej, a cały kebab wydawał się o wiele smaczniejszy. Tym razem zarówno Książulo, jak i Wojtek ocenili lokal na 6 punktów.
Trzeci kebab był o wiele większy i bardziej obfity od pozostałych. Choć sprzedawcy zapewniali, że mięso to 100 proc. baraniny, to okazało się to zwykłym oszustwem. Nie było to również mięso kraftowe, a napis ten widniał na menu. Według twórców była to standardowa mieszanka mięsa wołowego, która sprzedawana jest także w innych budkach ze street foodem. Mimo to kebab był naprawdę smaczny, a sos własnej roboty faktycznie ostry zgodnie z zapewnieniami właścicieli. Obaj youtuberzy dali lokalowi 7 punktów.
Czwarty lokal mocno zawiódł youtuberów. Mięso ponownie okazało się być zwyczajną i najtańszą mieszanką, której daleko do kraftowej wołowiny z luksusowych lokali. Panowie porównali go do smaku kotleta mielonego po węgiersku. Ogromnym minusem była krusząca się, cienka tortilla oraz sos przypominający sos tysiąca wysp, z tą różnicą, że ten był kwaśny i zupełnie nie pasował do zaproponowanej kompozycji smaków. Książulo zawiódł się na tyle mocno, że postanowił nie oceniać lokalu. Podsumował test jedzenia jednym zdaniem:
To najgorszy kebab, jakiego dziś jedliśmy.
Ostatni kebab, jakiego spróbowali youtuberzy to ten z lokalu przy samej plaży. Niestety i tym razem nie udało się wkupić w łaski surowych testerów jedzenia.
Ta tortilla to jest w ogóle nieporozumienie. Kto w ogóle wpada na taki pomysł, żeby takie kebaby robić w tym. Chyba ktoś, kto nigdy nie jadł kebaba.
Mimo wszystko nie była to najgorsza opcja, którą kupili podczas pobytu we Władysławowie. Sosy były zdecydowanie smaczniejsze, a mięso delikatniejsze. W porównaniu do poprzedniej opcji, która była największym zawodem, ten turecki przysmak smakował jak "nieszkodliwy, tani kebab". Również kompozycja warzyw była o wiele lepsza, choć lokal ponownie nie doczekał się opinii. Książulo stwierdził, że ocena byłaby i tak poniżej 5 punktów i nie ma potrzeby wypowiadać jej na głos.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!