Wędlina dobrej jakości posiada zarówno wyśmienity smak, jak i aromat. Niestety w sklepach spożywczych można znaleźć produkty, których jakość może mieć wiele do życzenia. Których wędlin lepiej w ogóle nie zabierać z półki? Których lepiej po prostu unikać i nie wydawać na nie niepotrzebnie pieniędzy?
Pierwszą rzeczą, o jakiej należy pamiętać podczas zakupów spożywczych jest czytanie etykiety i składu produktu. Bywa, że szynka, która wygląda pięknie po otwarciu opakowania okazuje się produktem, który tylko wędlinę przypomina. Wiele wędlin, które trafiają na polski rynek zawiera jedynie około czterdziestu procent mięsa. Resztę składu stanowią woda, sól, konserwanty i substytuty białkowe. Jeśli dba się o zdrowie, takich wędlin lepiej jest po prostu unikać. Jeżeli jednak chce się jeść szynkę z dodatkiem bogatej gamy sztucznych konserwantów i wzmacniaczy smaku, nikt tego nie może zabronić.
Kolejną ważną kwestią jest termin przydatności do spożycia oraz nazwę opisową wędliny. Na opakowaniu można zobaczyć m.in. informację dotyczącą dodanej wody oraz treści brzmiące np. "z połączonych kawałków mięsa". Tak opisana szynka, która ładnie prezentuje się w opakowaniu w rzeczywistości została wyprodukowana poprzez połączenie różnych kawałków mięsa wykorzystując różne enzymy, białka albo stabilizatory.
Poza tym warto zwracać uwagę na substancje dodatkowe - stabilizatory, regulatory kwasowości, emulgatory i wzmacniacze smaku. Im jest ich mniej na liście, tym lepiej dla zdrowia konsumenta. Liczy się też kolor, który nie musi być koniecznie idealnie różowy. Tego rodzaju szynki zawierają specjalne substancje konserwujące, które nadają im charakterystyczną barwę. Więcej podobnych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl