W kawiarniach, barach czy restauracjach powoli normą staje się opcja wegańska, czy wegetariańska. Do wyboru mamy także szeroką gamę produktów w sklepach, a także cały wachlarz kolorowych i obłędnie smacznych przepisów. Niestety nietolerancje pokarmowe nadal w wielu domach nie są wykryte, a jednym z typowych jest ta wykluczająca nabiał. Warto jednak wiedzieć, że mleko prosto od krowy to jednak nadal dla większości nas produkt daleki od ideału.
Produkty mleczne to konik polskich sklepów - na półkach i w chłodniach znajdziemy ich całą masę, od obłędnych serów, maślankę, kremowe masło po śmietany no klasykę gatunku, czyli mleko. Pojawia się zatem pytanie, które w 2023 roku nie powinno jednak już budzić tylu kontrowersji - czy produkt prosto od krowy, jak i ten sklepowy, bardziej nam szkodzi, czy jest budulcem kości i smakowitym rarytasem? Ilu specjalistów, tyle odpowiedzi. Technolog żywienia z długim stażem postanowiła jednak na dobre rozprawić się z ów tematem.
Od pewnego czasu w sieci pojawiają się głosy, że mleko krowie szkodzi zdrowiu i nie powinno być spożywane przez ludzi. Karolina Kowalczyk, dr inż. technologii żywności nagrała w mediach społecznościowych kolejny film odnoszący się do aktualnych trendów, ale też tezę znaną wielu od lat. Jak wyjaśnia ekspertka:
Mleko krowie jest dla cieląt, nie dla ludzi. Coraz częściej widzę takie TikToki, artykuły na różnych stronach. Ciekawa jestem waszego zdania. Czy wy też uważacie, że nabiał, czyli mleko krowie, sery, jogurty i inne przetwory są tak niezdrowe dla człowieka?
Ekspertka pociągnęła temat dalej, co spotkało się z dużą aprobatą, ale i głosami sprzeciwu. Jak możemy usłyszeć w wideo na TikToku, Kowalczyk wylicza, że w mleku i jego przetworach znajduje się białko i wapń, które są bardzo ważnymi składnikami odżywczymi. Technolożka odniosła się także do tezy, czy mleko wypłukuje wapń. Jak skomentowała, to "totalna bzdura".
Dr Karolina Kowalczyk zdecydowanie stanęła jednak w obronie nabiału, chociaż przyznała, że są osoby, którym nie będzie on służył. Np. ci z alergią lub niedoborem enzymu rozkładającego laktozę. Internauci szybko zareagowali na wideo i poruszyli kolejny ciekawy temat. W komentarzach wiele osób zarzuca, że produkty sklepowe dalekie są od ideału i w żadnej mierze nie przypominają nabiału prosto od krowy. Technolożka skomentowała to następująco: "Nie zgodzę się z Panem, jest wielu producentów, którzy tworzą świetne jakościowo i czyste produkty, które też można znaleźć w markecie [...] Mleko z kartonu jest filtrowane oczyszczane i normalizowane na ilość tłuszczu. Mleko prosto od krowy to surowiec, a nie Gotowy produkt. To tak jak by zjeść biszkopt nieupieczony - oddzielnie mąkę jajka cukier. Taka sama zasada".