Więcej porad znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Kiedy wracamy do domu zmarznięci, zmęczeni i poczuciem, że "coś" nas bierze, od razu myślimy, jak sobie pomóc, by się nie rozłożyć na dobre. Zanim jednak sięgniemy po lekarstwa od lekarza, chcemy na własną rękę się podkurować i tutaj w ruch idzie syrop z cebuli, herbata z sokiem malinowym i oczywiście mleko z miodem. Jednak picie mleka z miodem nie zawsze będzie skutecznie pomagać w walce z przeziębieniem. Kiedy popełniamy błąd?
Żeby była jasność - picie gorącego mleka, herbaty lub kawy z miodem jest jak najbardziej w porządku i nawet niektórzy lekarze zalecają czasami słodzić napoje miodem, a nie zwykłym cukrem. Miód to przecież świetny słodzik, ale cenimy go raczej za właściwości przeciwzapalne, przeciwwirusowe oraz za nieocenioną pomoc podczas wzmacniania odporności. Miód zawiera także witaminy z grupy B, witaminę A i C, kwas foliowy i mnóstwo potrzebnych dla człowieka pierwiastków takich jak choćby cynk, wapń i żelazo. I te wszystkie właściwości znikają, kiedy miód jest podgrzany do temperatury wyższej niż 40-50 stopni.
Oczywiście nie będziemy ci bronić popijania gorącego, niemal parzącego mleka z miodem - jeśli lubisz i chcesz, śmiało. Jednak wówczas miód będzie po prostu zwyczajnym słodzikiem. Jeśli chcesz wspomagać się miodem w przeziębieniu, albo poczekaj, aż napój stygnie i wówczas dodaj miód, albo najpierw wypij mleko lub herbatę, a łyżkę miodu zjedz ze smakiem później. Pamiętaj, że miód w czystej formie jest najlepiej przyswajalny i istnieje duża szansa, że jego właściwości lepiej zadziałają, a jedna łyżeczka miodu wieczorem sprawi, że szybciej zaśniesz, a przecież sen podczas walki z przeziębieniem jest naprawdę istotny.