Wakacje nad polskim morzem potrafią urzekać bajkowymi widokami, ale także zmęczyć tłumami głośnych turystów czy wszechobecnymi wysokimi cenami. Ci, którzy wybierają się tam po sezonie turystycznym, muszą liczyć się z tym, że choć unikną tłumów, to na kąpanie w morzu nie mają żadnych szans, jeśli nie lubują się w morsowaniu. Na zjedzenie dobrej ryby każda pora jest jednak dobra. Ale ile trzeba zapłacić za rybę nad morzem poza sezonem? Sprawdźmy.
Jedna z czytelniczek "Faktu" pojechała na urlop do Gdyni. To, co spotkało ją w jednym z tamtejszych lokali, opisano na łamach portalu. Z relacji kobiety wynika, że będąc na listopadowym urlopie nad polskim morzem, postanowiła wraz z rodziną wybrać się do pobliskiej smażalni ryb. To, co tam zastała, wprowadziło ją w zdziwienie. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Nie chcieliśmy, żeby ktoś nas wykiwał, więc omijaliśmy szerokim łukiem eleganckie restauracje. Chcieliśmy zjeść jak najtaniej
- przyznała.
Rodzina postawiła więc na jedną ze smażalni, a dokładniej namiot, w którym sprzedawano ryby.
Gdy odebrałam talerz z jedzeniem córeczki, aż zrobiłam fotkę
- dodała.
Pani Lucyna swojej córce zamówiła danie dla dzieci. Był to filecik rybny w panierce z frytkami i surówką, który kosztował 29 złotych.
Nie jest to niska cena, ale uczciwie trzeba przyznać, że jak na dziecko porcja była spora. Podejrzewam, że nawet ja bym się najadła
- poinformowała czytelniczka "Faktu".
Jak dodała, co prawda frytki były nasączone tłuszczem, jednak ryba była naprawdę dobra, a na zamówiony obiad trzeba było czekać zaledwie 10 minut.
Okazuje się, że najtańszą smażoną rybą w gdyńskim lokalu jest flądra (tusza) - 12 zł. Weź jednak pod uwagę, że chodzi zaledwie o 100 g ryby. Kilogram flądry kosztuje 120 zł. Taka ilość dorsza (filet) to wydatek rzędu 140 zł
- informuje "Fakt", który otrzymał od swojej czytelniczki zdjęcie cennika.
Za porcję frytek trzeba było zapłacić 12 zł, a za ziemniaki z wody 10 zł. Surówka to koszt aż 12 złotych. W lokalu można było również kupić gotowy zestaw obiadowy - bez ważenia. Filet z dorsza (180 g) z dodatkami typu ziemniaki/frytki plus surówka kosztował tam 49 zł. Zupa rybna to koszt 22 zł. Na pomidorową lub rosół z makaronem trzeba wydać 13 zł, a flaki 19 złotych.