Tłusty czwartek w 2024 roku obchodzimy 8 lutego, jednak przygotowania do niego trwają znacznie dłużej. Szukamy najlepszych przepisów, testujemy je, przypominamy sobie te ulubione. W wielu polskich domach receptury są bowiem niezmienne od lat i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Tak, jak u naszej koleżanki z redakcji - Agi - która karnawału i tłustego czwartku nie wyobraża sobie bez faworków mamy.
W mojej rodzinie je się chruściki od zawsze. Najpierw babcia je przygotowywała, później mama. Pamiętam, jak przeprowadziłam się do Warszawy i kupiłam w jednej z cukierni tutejsze faworki. Nie ma co się oszukiwać, one kompletnie nie smakowały jak chruściki mojej mamy lub babci. Ten smak na długo zapada w pamięć. Nie wiem czy to kwestia kwaśnej śmietany, czy tego, że smaży się je na smalcu, ale chruściki z przepisu mojej mamy są po prostu wybitne.
Udało nam się przekonać Agę, by podzieliła się z nami tym przepisem. Okazuje się, że receptura ma już 40 lat. "Mama nauczyła się tego przepisu na zajęciach praktyczno-technicznych w podstawówce" - mówi. Faworki robi więc od zawsze w ten sam sposób i zawsze smakują znakomicie.
Dostałyśmy zdjęcie już dość mocno sfatygowanej kartki. Da się z niej odczytać tylko listę składników. "Poczekaj, resztę ci rozpiszę, bo to już niestety nie przetrwało próby czasu" - mówi Aga i dyktuje sposób przygotowania. Cały przepis na faworki znajdziecie poniżej.
Składniki:
Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki wrzucamy do miski i ugniatamy do połączenia. Następnie oprószamy blat mąką i przekładamy na niego ciasto. Rozwałkowujemy na dość cienki placek. Nożem dzielimy ciasto na około trzy-czterocentymetrowe paski. Na środku każdego paska robimy nacięcie. Przekładamy przez nie jeden róg ciasta tak, by powstał chruścik. Smażymy na dobrze rozgrzanym smalcu, aż faworki nabiorą złocistego koloru. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.