Kiedy mam apetyt na te produkty, mogę mieć za mało żelaza. Jedna rzecz niektórych brzydzi

Jedzenie jest jedną z największych przyjemności naszego życia, ale dostarczanie endorfin to nie jest jedyna, a na pewno nie najważniejsza jego funkcja. Jedzenie ma przede wszystkim odżywiać i jeśli mamy niedobory jakichś witamin i pierwiastków, warto zacząć od diety, a dopiero później od suplementacji. Dziś podpowiemy wam, co warto jeść, kiedy mamy mało żelaza. Mój ulubiony produkt u niektórych budzi niesmak.

Wielu osobom wciąż wydaje się, że zdrowe odżywianie to sałatki, owsianki i batoniki proteinowe. Cóż, nie ma w nich niczego złego, jednak żeby cieszyć się zdrowiem, urodą i energią, warto spojrzeć na dietę nieco szerzej. Oczywiście nie warto robić żadnych drastycznych kroków na własną rękę, ale pewne objawy mogą wskazywać na pewne niedobory. Pęd życia, stres i wiele innych czynników sprawiają, że łatwo możemy nabawić się niedoborów, w tym niedoboru żelaza. Podpowiemy, co warto włączyć do diety, by sobie pomóc. Czasami organizm sam wysyła sygnały, zwłaszcza wtedy, kiedy mamy ochotę na konkretne produkty.

Zobacz wideo

Kiedy mam ochotę na te produkty, mogę mieć mało żelaza

Niedobór żelaza objawia się osłabieniem koncentracji, apatią, zmęczeniem, osłabieniem kondycji skóry i włosów oraz bladą, ziemistą cerą. Czasami myślałam, że taka moja uroda, ale później przypomniałam sobie słowa mojej babci, która nigdy nie stosowała żadnej diety i zawsze jadła to, co chciała. Dożyła sędziwego wieku, a jej motto brzmiało "Jak organizm potrzebuje, trzeba dać". Te produkty sprawiają, że moje wyniki są w normie, a ja nie muszę sobie niczego odmawiać. 

Kaszanka
Kaszanka KT studio /Shutterstock
  1. Wątróbka. To jedno z dań, które mają rzeszę fanów i sceptyków. Ja wątróbkę uwielbiam, ale musi być mięciutka i delikatna. W 100 wątróbki wieprzowej znajdziemy 17,9 mg żelaza, z kolei w wątróbce gęsiej, uważanej za rarytas w całej Europie (chociaż pozyskiwanej w niezbyt etyczny sposób) aż 30,5 mg. Jest także tania, a uduszona z cebulką stanowi jedno z moich dań obiadowych. 
  2. Dobrej jakości mięso, w tym wołowina. W zależności od rodzaju wołowiny, w 100 g znajdziemy od 2 do 5 mg żelaza. Ja niestety nie jestem w stanie zjeść tylko 100 gramów - co najmniej 300. 
  3. Kakao, ale to prawdziwe, ciemne, które jak mam ochotę, mogę jeść łyżeczką. To zawartość ok. 10 mg w stu gramach. Jednak nie przepadam za tym składnikiem w deserach - brownie to nie moja bajka. 
  4. Tłuste ryby, w tym moje ukochane anchois i sardynki. W tych produktach możemy spodziewać się zwartości żelaza od 2,5 do 4 mg. Oczywiście sardynki lub anchois smakują mi najbardziej prosto z puszki lub słoiczka, ale dodaję je także do różnych sałatek i past. 
  5. Jajka są także bogatym źródłem żelaza, jednak najlepiej przyswajalną formą są w postaci ugotowanej na miękko lu tak jak ja najbardziej lubię - na surowo, ale jedynie żółtko. Nie polecam jednak praktykować takiej uczty, chyba że masz dostęp do dokładnie przebadanych i bardzo  świeżych jaj. Nie ma dla mnie nic lepszego, niż dobrze doprawiony tatar ze świeżym żółtkiem. Potrafię zjeść trzy surowe żółtka na raz, i kiedy to robię, rodzina wychodzi z kuchni, bo każdego to obrzydza. 

Inne cenne źródła żelaza, które warto wprowadzić do jadłospisu

Oczywiście mówiąc o cennych źródłach żelaza, nie sposób nie wspomnieć o "polskim kawiorze", czyli kaszance. Najlepiej wybierać taką z dużą zawartością podrobów. W skład kaszanki wchodzi także kasza gryczana, która również jest źródłem tego cennego pierwiastka. Nie należy zapomnieć także o tofu, fasoli i innych roślinach strączkowych oraz naszej ulubionej natce pietruszki i nieco mniej (aż dziwne) lubianej kolendrze. Pamiętaj jednak, że zanim wprowadzisz zmiany do swojego jadłospisu, należy zasięgnąć porady lekarza lub dietetyka. Czasami chcąc sobie pomóc, możemy nieświadomie sobie zaszkodzić - zmiany zawsze warto zacząć od badań i porady specjalisty. 

Więcej o: