Jedzenie po Świętach Wielkanocnych nie powinno się zmarnować, dlatego warto postawić na odpowiednie przechowywanie czy wykorzystanie resztek w innych przepisach. Jak się jednak okazuje, niektóre smakołyki można mrozić, co nie tylko pozwoli na zgromadzenie apetycznych zapasów, ale i oszczędzenie sporej sumy.
Wielkanocne biesiadowanie dobiegło końca, niestety w wielu domach nadal lodówki pękają w szwach od mięs, fikuśnych sałatek, ryb i kolorowych ciast. Kilogramy specjałów nie powinny się jednak zmarnować, dlatego poza rozdaniem specjałów najbliższym czy potrzebującym warto postawić także na mrożenie. Ta stara jak świat metoda nie wymaga wiele pracy, a pozwoli zaoszczędzić i co najważniejsze ograniczyć marnowanie żywności do minimum.
Pojawia się zatem pytanie co z wielkanocnego menu można bezpiecznie zamrozić? Lista jest całkiem długa, jednak na początku warto wykluczyć niektóre produkty. Nie nadaje się do tego z pewnością jajka w różnej postaci, czyli te faszerowane, pisanki, pasty czy gotowane na twardo. Sałatki z majonezem także nie powinny trafić do zamrażarki podobnie jak zimne nóżki i inne galarety.
Wszystkie wyżej wymienione specjały wielkanocne raczej nie powinny trafić do zamrażarki. Poza tym, że stracą smak, to również mogą okazać się niebezpieczne dla naszego zdrowia. Wszystko przez obecność bakterii namnożonych na skutek zmiany temperatury czy późniejszego odmrażania. Mrozić możemy z kolei całą gamę innych specjałów jak np. wędliny, synki, kiełbasy, kabanosy, boczek czy mięsne rolady.
Do zamrażarki może trafić także żurek. Ważne jest jednak, by wyciągnąć z zupy dodatki, takie jak jajka, kiełbasę czy ziemniaki. Następnie przelewamy płyn do pojemnika i gotowe - może tak leżakować kilka długich miesięcy. W chłodziarce mogą wylądować także ciasta, szczególnie babki, drożdżowe placki, biszkopty i torty. Mroźnej krainy unikać powinny jedna słodkości z kremami budyniowymi, z bitą śmietaną, bezy czy makaroniki.