Robert Makłowicz zasłynął przed laty felietonami publikowanymi w "Gazecie Wyborczej", a przede wszystkim reportaży "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza" (później "Makłowicz w podróży"), które od 1998 roku aż do 2017 roku emitowano w Telewizji Polskiej. Krytyk kulinarny nie kryje swoich opinii dotyczących niektórych kulinarnych upodobań Polaków i najczęściej popełnianych błędów.
Robert Makłowicz kultowego kotleta schabowego określił przed laty mianem "uboższej wersji sznycla po wiedeńsku". Nie pozostawił też suchej nitki na "polskim leczo", które "z węgierskim nie ma wiele wspólnego". Tłumaczył, że w tym daniu nie powinny się znaleźć ani pieczarki, ani cukinia czy kabaczki, na szczęście dopuszczając kiełbasę. - Leczo to tylko cebula, papryka, pomidory, cebula, czosnek - podkreślał.
Robert Makłowicz nie raz w trakcie sesji Q&A, czyli pytań i odpowiedzi, organizowanych w mediach społecznościowych wyjawiał swoje poglądy na różne tematy, nie tylko związane z kuchnią i gotowaniem. Kilka lat temu fani spytali go, co sądzi o popularnej w Polsce pizzy hawajskiej. - Hawajska to nie jest pizza. Równie dobrze można położyć na pizzy kiszoną kapustę - skwitował szczerze. Dodał też, że najchętniej sięga po margheritę lub pizza bianca.
Kilka lat temu w rozmowie z "Faktem" zwrócił uwagę, że wiele ludzi wybiera do jedzenia niemal wyłącznie to, co już dobrze zna, bojąc się eksperymentów i próbowania nowych rzeczy. Co gorsza, nawet nie zastanawia się nad tym, co je. Czasem przyczyną jest lenistwo, czasem zwyczajna niechęć. - To tak, jakbyśmy w kółko słuchali tej samej muzyki - dodał. Podkreślił też, że nad smakiem trzeba pracować tak, jak nad umiejętnościami w kuchni. W tej samej rozmowie wymienił też najczęstsze, jego zdaniem, błędy Polaków. - Schematyzm, brak wyobraźni, powtarzalność rytuałów. Gdybym miał świadomość, że do końca życia w niedziele jadł będę rosół i schabowe, chyba bym zwariował - przyznał.