Nie da się ukryć, że naturalne metody są tymi najlepszymi i to niezależnie czy mowa o gotowaniu, pielęgnowaniu ogrodu czy domowych porządkach. Zdaje się zatem, że nawet woda po gotowaniu ziemniaków może mieć swoje drugie życie. Ta banalna metoda może wydawać się nietypowa, jednak działa cuda i to widoczne gołym okiem!
Polska ziemniakiem stoi. To tanie, smaczne i jakże wdzięczne warzywo ma w kuchni wiele zastosowań. Serwujemy je na miliony sposobów, jednak każda z nich wymaga wcześniejszego przygotowania. Najpopularniejszą metodą jest oczywiście gotowanie ziemniaków w wodzie i jak się okazuje, płyn ten można później ponownie wykorzystać.
Woda po ugotowaniu ziemniaków może okazać się cennym składnikiem, który nie tylko pozwoli ci zaoszczędzić na ogrodniczych specyfikach, ale i sprawi, że będziesz działać w duchu zero waste. Płyn świetnie zadziała na rośliny, owocowe krzewy czy warzywa - plony będą znacznie bardziej owocne i zdrowe, bo taka woda zadziała na nie jak nawóz. Metoda świetnie sprawdzi się także przy roślinach balkonowych czy tych, które zdobią nasze parapety i meble.
Pojawia się zatem pytanie, co takiego niesamowitego jest w zwykłej wodzie po ziemniakach, która zazwyczaj ląduje w kuchennym zlewie. Odpowiedź jest bardzo prosta - woda po ugotowaniu ziemniaków jest bogata w substancje mineralne. Warto wspomnieć tu o fosforze, który sprawi, że rośliny będą bujnie rosnąć i kwitnąć, a także o skrobi, która także je wzmacnia i chroni przed szkodnikami.
Nie da się jednak ukryć, że woda po ugotowanych ziemniakach musi być pozbawiona soli. W przeciwnym razie nasze rośliny mogą to źle znieść, a nawet zwiędnąć. Istotnym szczegółem jest także dokładne przestudzenie takiego płynu - najlepiej odlać go do innego naczynia np. konewki i odstawić na dobę. Po tym czasie można śmiało przejść do nawożenia kwiatów czy warzyw.