Obiad na Trzeciego Maja to dla wielu osób okazja, żeby przygotować coś specjalnego. W moim rodzinnym domu tradycją były bitki wołowe w sosie. Niby nic niezwykłego, ale jak zrobiła je babcia, to nie było słów do powiedzenia. Wiele osób boi się robić bitki, żeby nie wyszły twarde i gumowate. Dziś podpowiem ci, jak zrobić bitki wołowe, żeby były mięciutkie i wręcz rozpływały się w ustach. Uważaj na dwie rzeczy.
3
Robson90 /Shutterstock
Otwórz galerięNa Gazeta.pl
REKLAMA
REKLAMA
Co na obiad Trzeciego Maja? Opcji jest całe mnóstwo, ale może warto tego dnia postawić na coś innego niż schabowe lub pieczonego kurczaka. Kiedy w kalendarzu widnieją daty ważnych uroczystości, moja rodzina lubi spotkać się przy wspólnym posiłku, którego nie gotuje się na co dzień. Oczywiście każda rodzina ma swoją tradycję i tak na przykład w urodziny mamy jemy zawsze bezy, w Boże Ciało pieczeń z kaczki a Trzeciego Maja obowiązkowo bitki wołowe.
REKLAMA
Zobacz wideo Sprawdź, jak zrobić króla polskiej kuchni
Wołowina to zdecydowanie jedno z najsmaczniejszych i najszlachetniejszych mięs, jednak bywa wymagająca i "nieposłuszna". Mięso wołowe podczas obróbki czasami wychodzi twarde, zwłaszcza niebezpieczny jest gulasz i właśnie wołowe bitki. Ja jednak doskonale wiem, co zrobić, żeby bitki wołowe były tak delikatne, że nie będziemy potrzebować noża do krojenia - mięso samo się rozpadnie.
Jak zrobić bitki wołowe, żeby były mięciutkie?
Pierwszą zasadą, o której należy pamiętać, jest marynowanie wołowiny. Kiedy już dostaniemy piękny kawałek mięsa na bitki wołowe (polecam udziec). Wołowina lubi zioła i pieprz, jedna z solą należy uważać. Kiedy obsypiemy mięso solą i odłożymy na jakiś czas do marynowania, sól wyciągnie z mięsa soki i po usmażeniu będzie zwyczajnie twarde. Bitki najlepiej solić pod koniec duszenia.
Inną rzeczą, która zaważy o smaku i teksturze bitek, jest sposób smażenia. Obtoczone w mące kawałki mięsa trzeba położyć na mocno rozgrzanym tłuszczu i obsmażyć przez ok. 30-45 sekund z każdej strony, by mięso się "zamknęło" i zatrzymało w sobie wszystkie soki. Później wystarczy tylko duszenie na wolnym ogniu i mamy wymarzony obiad.
Wołowinę pokrój w plastry i grubości mniej więcej 1 cm. Następnie natrzyj je olejem, zamarynuj w słodkiej papryce, czosnku i pieprzu ziołowym. Delikatnie rozbij płaskim tłuczkiem lub pięścią. Włóż do lodówki na całą noc.
Następnego dnia odpowiednio wcześniej wyjmij mięso, by nabrało temperatury pokojowej. Cebulę pokrój w piórka, a czosnek przeciśnij przez praskę.
Na patelni porządnie rozgrzej olej. Każdy kawałek mięsa obtocz z obu stron w mące i na dużym palniku obsmaż z obu stron przez ok. 45 sekund. Następnie odłóż mięso na bok na talerz.
Na tym samym tłuszczu, ale już na mniejszym ogniu zeszklij cebulę i czosnek. Następnie dodaj bitki wołowe i zalej całość niewielką ilością wody. Możesz użyć także lekkiego bulionu. Dodaj kilka listków laurowych i ziele angielskie.
Zmniejsz moc palnika do minimum i duś pod przykryciem przez godzinę. Następnie zapraw sos mąką ziemniaczaną - jedną płaską łyżkę mąki ziemniaczanej rozprowadź w połowie szklanki z zimną wodą. Następnie dodaj pół mieszaniny do bitek i zamieszaj, by powstał sos.
Duś jeszcze przez kilka minut i jeśli sos będzie zbyt rzadki, dodaj więcej mieszanki mąki i wody. Pod koniec duszenia dopraw do smaku solą i pieprzem.