Wiosna to bez wątpienia pora roku, która nas wszystkich zachwyca. Zachwyca nas przyroda, rośliny, które bujnie kwitną, zapachy drzew owocowych i kwiatów oraz smaki, których nie możemy zaznać zimą lub jesienią. Próżno szukać jesienią i zimą najlepszej rzodkiewki, szparagów lub innych nowalijek. Prawda, te produkty są dostępne w marketach cały rok, ale umówmy się - wiosną smakują najlepiej. Tak samo jest z ogórkami małosolnymi, za którymi Polacy (w tym ja) niemal szaleją.
Ogórki małosolne robimy na potęgę, jak tylko pierwsze ogórki gruntowe zaczynają pojawiać się na straganach i w marketach. Wiadomo, że nie zawsze są to ogórki polskie, najczęściej sprowadzone z południa, dlatego zawsze warto kupić kilka na próbę, zanim zabierzemy się za małosolne. Jeśli ogórki są chrupiące, soczyste i - co bardzo ważne, nie są gorzkie, nie ma co się zastanawiać. Należy ulec pokusie i odszukać kamionkę lub większy słój.
Ogórki małosolne nie tylko są banalne w wykonaniu, lecz także robi się je dość szybko - potrzebują zaledwie kilku dni i można się zajadać. Warto jednak wiedzieć, jak zabrać się za ogórki małosolne, by mieć pewność, że wyjdą idealne i się nie zepsują.
Pierwszym błędem jest brak selekcji ogórków i ich niedokładne wyczyszczenie. Pamiętaj, że by zrobić ogórki małosolne, musisz wybierać warzywa jak najświeższe i pod żadnym pozorem nie mogą być uszkodzone. O ile to wydaje się oczywiste, tak jedną czynność wiele osób pomija. Oczywiście trzeba ogórki dokładnie oczyścić i co ważne - namoczyć w zimnej wodzie. Później wystarczy tylko odciąć końcówki i zrobić niewielkie pionowe nacięcie i możemy działać dalej.
Innym błędem, którego należy unikać, to przygotowywanie ogórków w nieodpowiednim naczyniu. Najlepiej robić to w słoiku lub specjalnej kamionce. Należy unikać plastikowych wiaderek lub co gorsza - butelek po napojach. Plastik może wchodzić w reakcje chemiczne z solanką, którą zalewamy ogórki. Może wpłynąć to nie tylko na smak, lecz także sprawi, że ogórki małosolne szybciej zaczną się psuć.
Należy pamiętać także o tym, by naczynie, w którym robimy ogórki małosolne, nie było szczelnie zamknięte, przynajmniej przez pierwsze dni. Najlepiej słoik przykryć gazą lub lnianą ściereczką, natomiast kamionkę talerzem i dodatkowo obciążyć kamieniem.
Trzeci błąd jest związany z solą. Po pierwsze, wybieraj sól kamienną zamiast jodowanej. To dużo lepszy wybór do kiszonek. Ważne są także proporcje. Zawsze pamiętaj, że w przypadku ogórków małosolnych przypada jedna pełna (chociaż nie mocno czubata) łyżka soli na jeden litr wody. Kiedyś stwierdziłam, że jeśli dam bardzo czubatą łyżkę soli, ogórki małosolne zrobią się szybciej i będą smaczniejsze. Efekt był odwrotny.
Ogórki kupiłam w markecie, oczywiście wcześniej upewniłam się, czy na pewno się nadają - wcześniej kupiłam dwa na próbę i okazały się naprawdę dobre. Chrupiące, soczyste i lekko słodkie. Smakowały niemal identycznie jak te z mojego ogrodu. Kupiłam też czosnek, koper i chrzan. Oczyściłam ogórki, zalałam solanką i odstawiłam w ciepłe miejsce, a dokładniej na stół w kuchni i poczekałam, aż będą odpowiednie w smaku. Wyszło mi ich dość dużo, bałam się, że nie zjemy ich wszystkich i się zepsują. Postanowiłam więc zrobić z nich zupę. Wiedziałam jednak, ze nie będzie to taka zwykła ogórkowa - spodziewałąm się, że z ogórków małosolnych wyjdzie delikatniejsza. Postanowiłam jednak zaryzykować i niechcący zrobiłam zupę, którą pewnie będę robić aż do końca sezonu na małosolne. Była przepyszna.
Jeśli chodzi o zupy, u mnie nie ma granic - robię zupy ze wszystkiego, co mam pod ręką, ale do pierwszego podejścia do zupy z małosolnych ogórków chciałam się odpowiednio przygotować i zrobić ją klasycznie, bez zbytniego kombinowania. Z racji tego, że spodziewałam się delikatnego smaku, postawiłam na wywar na bazie drobiu. Kupiłam więc większe, dość tłuste ćwiartki z kurczaka oraz porcję rosołową z kaczki - korpus, skrzydło i szyjkę, którą po ugotowaniu uwielbiam obgryzać. Kupiłam też ziemniaki, włoszczyznę, czosnek, koperek i śmietanę. Nie zabrakło także masła, przypraw i cytryny, bo miałam pomysł na to, jak podkręcić smak zupy.
Oczywiście zaczęłam od wywaru. Do garnka włożyłam mięso i zalałam je zimną wodą. Wody dodałam dość dużo, bo prawie 6 litrów, jednak zupa nie wyszła przez to niesmaczna. Mięso zagotowałam na wolnym ogniu i kiedy na powierzchni pojawiły się szumowiny, usunęłam je za pomocą sitka. Następnie dodałam kilka listków laurowych i ok. 10-12 kulek ziela angielksiego - bardzo lubię tę przyprawę. Dodałam także obraną i pokrojoną włoszczyznę - 3 marchewki, pół selera, kawałek pora i 2 pietruszki. Dołożyłam też 3 ząbki czosnku i gotowałam na wolnym ogniu, aż mięso było miękkie.
Kiedy wywar się gotował, zajęłam się resztą składników. Ziemniaki obrałam i pokroiłam na mniejsze kawałki, 2 niewielkie marchewki starłam na tarce, podobnie jak małosolne ogórki - miałam ich sporo, bo prawie 800 g. Wycisnęłam też sok z połowy cytryny i cierpliwie czekałam, aż mięso się ugotuje.
Kiedy mięso było już miękkie, dodałam ziemniaki i przygotowałam patelnię. Rozgrzałam na niej solidną łyżkę masła i dodałam pieprz. Kiedy pieprz się lekko podprażył, dołożyłam marchewkę i - uwaga, łyżkę musztardy. Podsmażałam, aż marchewka się zeszkliła i dodałam do zupy. Następnie na tej samej patelni podsmażyłam ogórki. Wystarczyło zaledwie pięć minut i dodałam do zupy, kiedy ziemniaki były już miękkie.
Gotowałam zupę jeszcze przez dwadzieścia minut na wolnym ogniu, by ogórki oddały maksimum smaku. Następnie dodałam startą skórkę z cytryny (co dla wielu było szokiem), sok wyciśnięty z połowy cytryny oraz trochę solanki z ogórków małosolnych. Doprawiłam do smaku przyprawami i pod koniec dodałam zahartowaną śmietanę. Użyłam dwóch czubatych łyżek kwaśnej śmietany na ok. 600 ml wywaru. Zupa gotowała się jeszcze kilka minut i smakowała tak, że zjadłam ją bez chleba.
Zanim zrobiłam tę przepyszną zupę, zrobiłam oczywiście ogórki małosolne. Oto przepis na ogórki małosolne, który znam od babci i który nigdy mnie nie zawiódł. Jeśli udało ci się poznać wcześniej napisane przeze mnie rady, których błędów podczas przygotowywania ogórków małosolnych unikać, poradzisz sobie znakomicie.
Składniki:
Zacznij od solanki. Do garnka wlej wodę i dodaj odpowiednią ilość soli. Następnie wymieszaj i zagotuj. Solanka musi ostygnąć, małosolnych nie wolno zalewać gorącą wodą. Przygotuj duży słoik lub kamionkę. Dokładnie wyczyść i najlepiej wyparz wnętrze wrzątkiem, by zabić bakterie. Kiedy solanka stygnie, przygotuj ogórki. Dokładnie je umyj i namocz w zimnej wodzie. Następnie odetnij końcówki i zrób pionowe nacięcie na jednym z końców, mniej więcej na 2 cm (wówczas szybciej będą gotowe). Na dno naczynia włóż dodatki. I tutaj jest cały myk - czosnek trzeba zgnieść nożem, natomiast kawałki korzenia chrzanu nakłuć widelcem, by oddały maksimum aromatu. Na dno włóż najpierw liście chrzanu i wiśni lub porzeczki, następnie zgnieciony czosnek i chrzan. Następnie włóż ogórki - nie muszą być ściśle ułożone - powinny swobodnie pływać w zalewie. Całość zalej letnią solanką, a na wierzch połóż zmięty w dłoniach koper. Naczynie z ogórkami połóż na blacie kuchennym. Po trzech dniach ogórki powinny już dobrze smakować, jednak jeśli poczekasz jeszcze dwa dni, będą idealne.
Czas wykonania: 1 godzina
Liczba porcji: 8-10
Składniki:
Kiedy zupa ostygnie, najlepiej oczywiście przechowywać ją w lodówce. Zupa przechowywana w lodówce bez problemu przetrwa trzy lub nawet cztery dni. Jeśli chcesz, możesz ją także zawekować, jednak zrób to przed dodaniem do zupy śmietany - lepiej nie wekować zup ze śmietaną. Podobnie sytuacja ma się z mrożeniem. Zupę z ogórków małosolnych z powodzeniem możesz zamrozić, jednak także zanim dodasz śmietanę. Nie nalezy także mrozić zup w słoikach - pod wpływem niskiej temperatury płyny rozszerzają się i łoik może pęknąć. Najlepiej zrobić to w specjalnych pojemnikach do przechowywania żywności.