Chyba nie ma na świecie bardziej uniwersalnej potrawy niż naleśniki. Można jeść je zarówno na śniadanie, jak i na obiad czy kolację. Wszystko zależy od farszu i dodatków. Niektórzy wolą wersję na słodko (z serkiem, twarogiem, owocami, sosem czekoladowym, dżemem), inni na słono (z kurczakiem, serem, szynką, pieczarkami, szpinakiem). Znajdą się też miłośnicy suchych placuszków.
Wrzesień to przede wszystkim czas śliwek, jabłek i gruszek. Warto wykorzystać tę wiedzę podczas smażenia naleśników. Z owoców można bowiem zrobić pyszny farsz, dzięki któremu danie będzie rozpływać się w ustach. Zacznijmy jednak od przygotowania placuszków. Będą ci potrzebne następujące produkty:
Z podanych proporcji wychodzi ok. 9 naleśników, w zależności od średnicy patelni. W moim przypadku jest to 28 cm. Jeśli chodzi o szklankę, zawsze biorę taką o pojemności 250 ml.
PORADA! Jeśli lubisz grube i bardzo puszyste naleśniki, zamiast dodawać całe jajka, możesz ubić białka na sztywno i wymieszać je z pozostałymi składnikami.
Zmiksuj wszystkie składniki. Na dobrze rozgrzaną patelnię nalewaj chochlą porcje ciasta. Po usmażeniu naleśników ułóż je na talerzu i odłóż na bok. Czas przygotować śliwkowy farsz. Oto potrzebne składniki:
Wydaje się banalne, prawda? To tylko trzy produkty, a gwarantuję ci, że po połączeniu smakują lepiej niż sklepowy dżem. Na początku umyj śliwki, przekrój je na pół i wyciągnij pestki. Włóż owoce do garnka, zasyp cukrem, dodaj cynamon i duś na małym ogniu przez 10 minut. Kolejnym krokiem jest przygotowanie masy serowej. Potrzebujesz:
Włóż wszystko do miski, dodaj farsz ze śliwek i zmiksuj całość. Posmaruj usmażone wcześniej naleśniki i zwiń w rulony albo złóż w trójkąty. Pycha! Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.