Nie od dziś wiadomo, że kiszonki to prawdziwa kopalnia witamin i zdrowia. Przede wszystkim są pyszne i możemy wykorzystać je na wiele sposobów. Zdarza się jednak, że po zakupach w sklepie czy otworzeniu słoika z piwnicy okazuje się, iż nie nadają się do spożycia. Jak na pierwszy rzut oka to rozpoznać?
Kapusta kiszona to nie tylko doskonały dodatek do obiadu, lecz także niekiedy główny składnik typowo polskich dań, m.in. bigosu, pierogów, krokietów, łazanek czy pasztecików. Nic dziwnego, że tak chętnie się nią zajadamy. Tym bardziej że jest nie tylko pyszna, lecz także i zdrowa. To bogate, acz niskokaloryczne źródło witaminy C, dzięki czemu porządnie wzmacnia odporność. Znajdziesz w niej też witaminę A, E, z grupy B, K, magnez, żelazo, wapń i potas. Ponadto dobrze wpływa na procesy trawienia, układ pokarmowy, a nawet kondycję skóry. Warto jednak widzieć, że mimo iż powstaje w wyniku fermentacji, również może się zepsuć.
Niezależnie od tego, czy kupiłeś kapustę kiszoną w sklepie, czy może zrobiłeś ją do słoików i teraz chcesz wykorzystać, zanim to zrobisz, sprawdź, czy przypadkiem się nie zepsuła. Winę za taki stan rzeczy zazwyczaj ponosi złe przechowywanie (np. w jasnym i ciepłym miejscu). Tak więc po otwarciu zwróć uwagę na dwie rzeczy:
Jeśli zauważyłeś któryś z powyższych sygnałów, niestety, kapusta kiszona powinna wylądować nie na talerzu, a w koszu. W przeciwnym wypadku narażasz się na przykre dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Nie wspominając, że jedzenie będzie po prostu niesmaczne. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.