Ryby są pełne cennych składników odżywczych. Mają dużą zawartość kwasów tłuszczowych omega-3 DHA i EPA (zwłaszcza ryby morskie, które są tłustsze), które pozytywnie wpływają na układ sercowo-naczyniowy i nerwowy, poprawiają odporność oraz kondycję włosów, skóry i paznokci. Ponadto ryby dostarczają pełnowartościowego, chudego białka, czerpiemy z nich żelazo i cynk, są również źródłem witaminy D. Te korzyści nie wszystkich jednak przekonują. Nadal wiele osób rezygnuje z jedzenia ryb np. ze względu na ości lub zapach.
Ten ostatni można jednak zniwelować. Istnieje kilka metod, dzięki którym nie będzie aż tak intensywny. Wystarczy sięgnąć po produkty, które wiele osób prawdopodobnie już ma w kuchni.
Jednym z popularnych sposobów neutralizowania zapachu ryby jest namoczenie jej w mleku przed smażeniem. Ta metoda jest szczególnie często polecana w przypadku karpia, który ma charakterystyczny, mulisty zapach. Taka kąpiel powinna trwać około trzy-cztery godziny, choć zaleca się, by karpia moczyć nawet przez 12. Namoczona w mleku ryba będzie nie tylko lepiej pachnieć, lecz także stanie się delikatniejsza i bardziej krucha po usmażeniu.
W złagodzeniu zapachu pomaga też skropienie ryby sokiem z cytryny. Charakterystyczną woń tym zwierzętom nadają bowiem aminy, czyli pochodne węglowodorów, które zawierają azot. Mają odczyn zasadowy, więc polanie ich kwaśnym sokiem zobojętnia je.
Można spotkać się również z poradami, by podczas smażenia ryby położyć na patelni kilka plasterków cytrusów lub jabłka. One także pochłoną niemiły zapach. Do tłuszczu, na którym smażymy, można również dodać aromatyczne przyprawy i zioła, np. rozmaryn, tymianek, natkę pietruszki, koperek i czosnek.
Żadne triki nie pomogą jednak, jeśli ryba, którą chcemy przyrządzić, nie będzie świeża. Piszemy bowiem umownie o "śmierdzeniu", ponieważ nadająca się do spożycia ryba powinna wydzielać tylko zapach własny i wody, z której pochodzi. Może być nieprzyjemny dla niektórych osób i mogą one uważać, że ryba śmierdzi, jeśli jednak obiektywnie stwierdzimy, że pachnie np. zepsutym mięsem, nie powinniśmy jej kupować.
Zawsze należy sprawdzać datę ważności podaną na opakowaniu, a jeśli kupujemy rybę w całości, powinniśmy zwrócić uwagę na kilka cech. Świeża ryba:
U wypatroszonych ryb warto zwrócić uwagę na ości. Mięso powinno do nich przylegać nawet po rozchyleniu. Na stronie Naturalnie Bałtyckie czytamy, że można wykonać także test wody (choć to już oczywiście w domu). Świeża ryba powinna zatonąć, nieświeża zostanie na powierzchni.