Jeśli chodzi o zupę czosnkową, w Polsce nie jest aż tak popularna, jak choćby w Czechach, chociaż na południu Polski spotkać ją można w niemal każdej restauracji i karczmie. Przepis na zupę czosnkową jest bardzo prosty, więc ostatnio postanowiłam przygotować ją na obiad. Miałam akurat litr rosołu, dokupiłam trochę wołowiny i połączyłam dwa wywary. Do tego oczywiście mnóstwo czosnku i obowiązkowo ser topiony. Zupa wyszła naprawdę przepyszna i już po pierwszej porcji poczułam, że czosnek na pewno rozprawi się z początkami mojego przeziębienia.
Zobacz wideo Zobacz przepis na serowo-piwną zupę. Zachwyt murowany
Zrobiłam najlepszą zupę na rosole. Od dziś czosnkowa rządzi
Składniki:
- 1 l rosołu lub dowolnego bulionu,
- ok. 1 kg wołowiny z kością,
- 2 małe cebule, mogą być szalotki,
- 10-12 ząbków czosnku,
- ok. 150 g serka topionego (ja używam ziołowego - polecam),
- starty twardy ser (polecam Bursztyn),
- sól, pieprz, liście laurowe, szczypta suszonego tymianku,
- grzanki ziołowe do podania,
- natka pietruszki do dekoracji.
Sposób wykonania:
- Zaczęłam od wyprawy do sklepu po szponder wołowy, czosnek i topiony ser, resztę składników miałam w domu. Następnie zalałam mięso wodą i zagotowałam na wolnym ogniu. Dodałam ziele angielskie, liścia laurowe, a kiedy zaczęły zbierać się szumowiny, usunęłam je.
- Do wywaru wlałam rosół i całość zagotowałam. W tym samym czasie na niewielkiej ilości masła zeszkliłam posiekaną cebulę. Dodałam do garnka z zupą.
- Bezpośrednio do zupy dodałam ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, doprawiłam przyprawami i gotowałam jeszcze przez ok. 15 minut, aż czosnek oddał do potrawy swój aromat.
- Serek topiony pokroiłam na mniejsze kawałki i dodałam do garnka. Gotowałam, aż się rozpuścił. W tym czasie przygotowałam w piekarniku grzanki.
- Zupę czosnkowo-serową podałam bardzo gorącą z dodatkiem grzanek, startego twardego sera i oczywiście natki pietruszki.
Zupę czosnkową możesz ugotować na samym rosole, nie musisz dodatkowo gotować wywaru na wołowinie. Ja zrobiłam tak dlatego, że moim zdaniem wołowy wywar jest bardziej esencjonalny i aromatyczny niż lekki rosół na drobiu. Poza tym uwielbiam gotowaną wołowinę - podałam ją na drugie danie z marchewką na gęsto i ziemniakami.