Świat grzybów jest naprawdę fascynujący i wśród Polaków nie brakuje miłośników grzybobrania. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że grzyby jadalne można znaleźć przez cały rok w lasach, nie tylko podczas złotej polskiej jesieni. Prawda jest taka, że wciąż w świadomości wielu z nas tkwi przekonanie, że listopad jednak jest miesiącem, kiedy trzeba już chować kosze i kalosze do następnego grzybowego sezonu. To bzdura - teraz właśnie zaczynają się pojawiać jedne z najsmaczniejszych. Może nie wyglądają tak dumnie jak borowiki, ale w smaku nie odstępują im na krok.
Wodnicha późna, zwana też listopadówką, to grzyb, który pojawia się na początku listopada i można ją spotkać aż do końca grudnia. Lubi chłód i wilgoć, dlatego nawet pojawiają się pierwsze przymrozki, możemy śmiało ruszać na jej zbiory do lasu. Wodnichy występują w całej Polsce w lasach mieszanych i iglastych, najczęściej w trawach i na gnijącym igliwiu. Nie zachęcają wyglądem - są małe, niepozorne i mają kolor, który raczej nie budzi apetytu. Ich kapelusze osiągają średnicę od 1 do 8 cm, mają barwę od oliwkowo-brązowej do brązowo-szarej z charakterystyczną ciemniejszą plamką na środku. Kapelusze tych grzybów są owalne lub koliste pokryte śluzem. Pod kapeluszem są dość luźno rozmieszczone blaszki, delikatnie zbiegające się do trzonu. U młodych osobników są kremowe, u starszych kremowo-żółte. Trzony są kremowe lub jasnożółte, dość cienkie i pokryte warstwą śluzu.
Mało osób zbiera te grzyby, ponieważ nie przypominają żadnych jadalnych okazów, które większość zna. Jednak to grzyby jadalne i naprawdę pyszne. Świetnie nadają się do marynowania, ponieważ są twarde, ale dobrze smakują także w zupach i sosach. Nie poleca się ich jednak do suszenia ze względu na sporą ilość śluzu oraz delikatne blaszki. Wodnichy mają łagodny, grzybowo-owocowy zapach i lekki, przyjemny smak, który można porównać do młodych owoców. Jednak kiedy wrócimy do domu z koszem pełnym tych grzybów, nie wolno zapomnieć o odpowiedniej obróbce - przed dodaniem do potrawy należy je obgotować, najlepiej dwukrotnie, ponieważ te grzyby (w zależności od miejsca występowania) mogą pobierać z gleby metale ciężkie. Dwukrotne obgotowanie we wrzątku sprawi, że pozbędziemy się zanieczyszczeń.
Jak widzisz, późną jesienią także warto wybrać się na grzybobranie, nie tylko po zapomniane podgrzybki, trudne do znalezienia gąski lub opieńki. Wodnichy możesz spotkać także na wilgotnych łąkach, polanach i pastwiskach. Wystarczy tylko patrzeć pod nogi podczas spaceru, a możesz zasilić spiżarnię kilkoma słoiczkami pysznych grzybków.