Można powiedzieć, że pieczarki to kulinarny kameleon. Mogą grać w daniu pierwsze skrzypce albo stanowić pyszny dodatek. Najczęściej przygotowuje się z nich gulasz, zupę albo sos do mięsa. Niektórzy je smażą, inni podpiekają w piekarniku, a pozostali jedzą na surowo. Niezależnie od rodzaju potrawy i wybranej przez ciebie formy konsumpcji, grzyby mają to do siebie, że szybko zmieniają kolor na brązowy.
Zastanawiasz się czasem, dlaczego tak się dzieje? Uspokoję cię - ciemnienie pieczarek to naturalny proces. Dochodzi do niego, bo enzymy w grzybach reagują z tlenem, co powoduje to zmianę koloru. Zdaję sobie jednak sprawę, że może to psuć estetykę potrawy. Na szczęście mam na to pewien patent.
Wystarczy skropić pieczarki odrobiną soku z cytryny, a utrzymają wigor, zachowają soczystość, świeżość i ładny odcień. Możesz to zrobić przed smażeniem albo już w trakcie. Taki kwaśny dodatek hamuje enzymy odpowiedzialne za brązowienie skórki. Podobnie działa ocet balsamiczny.
OSTRZEŻENIE! Nie sól grzybów na samym początku smażenia. Przyprawa wyciąga wodę z pieczarek i sprawia, że robią się miękkie oraz wodniste. Przez to błyskawicznie tracą biały kolor.
Dzięki trikowi z cytryną danie będzie nie tylko dobrze smakować, lecz także świetnie wyglądać. Warto również pamiętać, żeby przed smażeniem umyć pieczarki pod bieżącą wodą, a następnie dokładnie osuszyć je ręcznikiem papierowym. Ważne, żeby były suche, gdy wrzucisz je na patelnię. Do ich przygotowania używaj oliwy z oliwek albo oleju rzepakowego. Masło klarowane też będzie dobrym wyborem.
Zdarza się, że grzyby ciemnieją już w lodówce. To znak, że powoli tracą swoją świeżość. Lekko pociemniałe pieczarki można jeszcze spokojnie zjeść, ale jeśli cokolwiek cię zaniepokoi (np. zapach albo utrata jędrności), lepiej je wyrzuć.