Włoskie tiramisu to dosłownie poprawiacz humoru. Jego nazwa, gdyby zapisać ją oddzielnie, brzmi tira mi su, czyli w dosłownym tłumaczeniu "unieś mnie", ale znaczenie tych słów intepretuje się raczej jako "podnieś mnie na duchu" lub "popraw mi humor". Rzeczywiście trudno nie poczuć się choć odrobinę lepiej po zjedzeniu tego pysznego deseru bez pieczenia. By go zrobić, potrzebne są przede wszystkim biszkopty, mascarpone, jajka (Włosi zazwyczaj używają samych żółtek), cukier, kawa do nasączenia biszkoptów oraz gorzkie kakao do posypania na wierzchu. W Polsce często dodaje się też likier amaretto, choć nie jest to konieczne. Tiramisu można zrobić też bez jajek.
Swoim przepisem na tiramisu podzieliła się z fanami Ania Starmach. Kucharka przyznała, że jest to sprawdzona receptura, w której jest kilka istotnych kroków. Jeden dotyczy właśnie jajek, zarówno żółtek, jak i białek. Dzięki temu jej deser wychodzi idealny.
Składniki:
Sposób przygotowania:
Zaczynamy od zaparzenia mocnej kawy, która później musi całkowicie ostygnąć. Gdy będzie się chłodzić, możemy zabrać się za ubijanie żółtek z cukrem. Już tu pojawia się pierwsza wskazówka od Ani Starmach. Żółtka należy bowiem ubijać albo na parze, albo w podgrzewanej misie robota kuchennego. Jak się to robi? Potrzebne są do tego dwa garnki. Mniejszy trzeba wstawić do większego, ale tak, by nie dotykał jego dna. Do większego garnka wlewamy wodę, ale tyle, by nie dotykała do mniejszego naczynia. Wbijamy do mniejszego garnka żółtka, dodajemy cukier i włączamy palnik pod garnkami. Ubijamy na jasną, kremową i gęstą masę.
Po ubiciu żółtek ubijamy również białka, powinna powstać sztywna piana. Do ubitych żółtek dodajemy mascarpone, mieszamy, a potem delikatnie dodajemy pianę z białek. To kolejna rada od Ani Starmach. Dzięki ubijaniu - i białek, i żółtek - krem jest bardziej lekki i puszysty.
Biszkopty moczymy w ostudzonej kawie (jeśli używasz amaretto, wymieszaj je z kawą) i układamy na dnie naczynia. Na biszkoptach rozprowadzamy część kremu i posypujemy go gorzkim kakao. Potem kładziemy kolejną warstwę biszkoptów, na nie znów krem i znowu kakao. Tiramisu przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki, by się schłodziło, a masa nabrała odpowiedniej konsystencji.