Pączki jogurtowe polecamy szczególnie tym, którzy mają mało czasu. Robi się je bowiem w około 15-20 minut. Wystarczy tylko wymieszać ze sobą składniki, a następnie odrywać porcje ciasta i zanurzać je w oleju, by równomiernie się usmażyły. Te minipączki robi się bez dodatku drożdży, więc nie trzeba czekać, aż ciasto wyrośnie. Mimo to są lekkie, miękkie i puszyste, bo dodaje się do nich proszek do pieczenia. Możesz też użyć takiego jogurtu, jaki wolisz. Sprawdzi się zarówno naturalny, jak i grecki. Pamiętaj, by wszystkie składniki były w temperaturze pokojowej.
Składniki:
Sposób przygotowania:
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. Dodajemy do nich jogurt, jajka i cukier puder. Mieszamy (można to zrobić ręcznie lub w robocie kuchennym) do momentu, aż składniki się połączą.
W głębokim garnku rozgrzewamy ok. 500 ml oleju. Jeśli chcesz smażyć pączki lub faworki, przyda ci się termometr kuchenny. Bardzo ważne jest bowiem utrzymywanie odpowiedniej temperatury tłuszczu. Najbardziej optymalna to 175 stopni Celsjusza. Jeśli będzie niższa, pączki będą dłużej się smażyć, a przez to dłużej chłonąć olej. W efekcie staną się niesmaczne, wręcz gorzkawe, i obciążające dla żołądka. Z kolei w zbyt wysokiej temperaturze spalą się na zewnątrz, a w środku pozostaną surowe.
Gdy olej osiągnie odpowiednią temperaturę, wrzucamy do niego kilka kuleczek oderwanych z ciasta na pączki jogurtowe. Można też wkładać je do garnka łyżką. Pączuszki smażymy przez około cztery minuty, aż nabiorą złocistego koloru. Dla pewności można wyłowić jeden i sprawdzić, czy w środku jest już usmażony.
Pączki jogurtowe odsączamy na ręczniku papierowym. Czekamy, aż przestygną i polewamy je domowej roboty lukrem (wystarczy utrzeć cukier puder z sokiem z cytryny, ja zawsze robię to na oko i w razie potrzeby dodaję więcej jednego albo drugiego składnika) albo obsypujemy drobnym cukrem bądź cukrem pudrem.