Pomysł na to śniadanie zrodził się spontanicznie, czyli jak to zwykle bywa, z potrzeby chwili i pustej szafki. Marzyło mi się coś słodkiego, ale zabrakło mąki. W ruch poszedł twaróg, a efekt zaskoczył mnie bardziej niż niejedno planowane danie. Okazało się, że dodatek białka z twarogu sprawia, że długo czuję się syta i nie podjadam. Od tamtej pory przygotowuję ten omlet niemal codziennie, zmieniając tylko dodatki. Dziś z przyjemnością dzielę się z tobą przepisem na to błyskawiczne, niebanalne śniadanie, które nigdy się nie nudzi.
Nie, to nie jest omlet jak z Instagrama. Nie jest puchaty jak chmurka, nie składa się z miliona jajek, ale... całkowicie wystarcza, by trafić na podium moich poranków. Robi się go dosłownie w minutę - bez ubijania białek, bez cudowania. Wystarczy widelec, blender albo trzepaczka i chwila na patelni. Czego będziesz potrzebować na porządną porcję?
Składniki:
PORADA! Jeśli akurat masz ochotę na wersję wytrawną, proszek budyniowy zamień na kopiastą łyżkę mąki ziemniaczanej. Dodaj sól, ulubione zioła, trochę fety lub warzyw i voilà - omlet zmienia charakter, ale wciąż pozostaje ekspresowym i sycącym początkiem dnia.
Zanim rozgrzejesz patelnię, wystarczy chwila na przygotowanie masy i dodatków. Ja najczęściej stawiam na klasyczne trio: naturalny jogurt, plasterki banana i solidną łyżkę domowego dżemu jagodowego. To połączenie sprawdza się świetnie, ale oczywiście możesz dorzucić to, co lubisz najbardziej. A teraz, czas przejść do rzeczy. Poniżej znajdziesz dokładny sposób przygotowania krok po kroku.
A jak wygląda sprawa z kaloriami? Już podpowiadam. W wersji solo, bez żadnych dodatków, ten omlet dostarcza około 405 kcal. To świetny wynik, zwłaszcza że proporcje robią wrażenie: białka jest tu aż około 32 g, tłuszczu - 22 g, a węglowodanów zaledwie 10-12 g. Czyli solidne, zbilansowane śniadanie, które można potraktować jako energetyczny start w dzień, bez uczucia ciężkości.
Jaki jest Twój ulubiony, śniadaniowy omlet? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.