Któż z nas nie kocha ciepłych, mlecznych bułeczek posmarowanych masłem i dżemem, podanych do porannej kawy albo herbaty na podwieczorek? Dla mnie to smak dzieciństwa. Pamiętam, jak babcia wyciągała je prosto z piekarnika, a my z siostrą nie mogłyśmy się doczekać, aż ostygną. Dziś wracam do tego przepisu w wersji uproszczonej, równie pysznej, ale o wiele łatwiejszej. Łap za fartuch i zrób je ze mną - będzie pachniało jak w piekarni.
Domowe bułeczki wygrywają z tymi ze sklepowej półki nie tylko smakiem, ale przede wszystkim składem. Nie znajdziesz w nich żadnych polepszaczy, syropów glukozowych ani tajemniczych "E". To prosty wypiek z czystym składem, który bez obaw podasz dzieciom. Z podanych proporcji wyjdzie ci około 12 średnich bułeczek. W sam raz na leniwe śniadanie lub słodki podwieczorek. Przygotuj:
PORADA! Nie masz świeżych drożdży? Użyj 7 g suchych drożdży instant i dodaj je od razu do mąki. Nie musisz robić zaczynu. Po prostu połącz składniki, dbając o to, by mleko było lekko ciepłe (około 36-38 stopni). Bułeczki pięknie wyrosną i będą wyjątkowo delikatne.
Nie potrzebujesz żadnych specjalnych umiejętności ani robota kuchennego - wystarczą miska oraz łyżka. Ciasto przygotujesz szybko, bez komplikacji, a samo wyrabianie to czysta przyjemność (i świetny sposób na rozładowanie napięcia po całym dniu). Bułeczki rosną błyskawicznie, pięknie się rumienią i... naprawdę trudno je zepsuć. Jak się za nie zabrać?
Gotowe bułeczki mają puszysty środek i delikatnie lśniącą skórkę. Świetnie smakują bez dodatków, ale równie dobrze sprawdzą się z masłem, miodem czy domowym kremem. Jak je podasz? To już kwestia kulinarnej fantazji.
A Ty? Pieczesz, czy kupujesz mleczne bułeczki? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.