Miałam ochotę na bigos, taki porządny, aromatyczny, jak u mamy. Już wyobrażałam sobie, jak wszystko wrzucam do garnka i duszę na wolnym ogniu, ale jak to bywa w kulinarnych spontanach, zabrakło jednego, kluczowego składnika - kapusty. Nie znalazłam ani kiszonej, ani świeżej. Zerknęłam na zegarek, a sklepy już nieczynne. No trudno, pomyślałam, nie takie rzeczy się gotowało z resztek. Zaczęłam więc grzebać po szafkach i lodówce. Była marchew, pieczarki, ogórki kiszone, trochę kiełbasy i nawet samotna cukinia. Wrzuciłam wszystko do garnka z lekkim niedowierzaniem, ale... efekt przeszedł oczekiwania.
Choć klasyczny bigos bez kapusty brzmi abstrakcyjnie, ten wariant naprawdę ma sens. W daniu królują warzywa i pieczarki, które świetnie imitują teksturę kapusty, a do tego nadają głęboki aromat. Ogórki kiszone dodają kwaśnego posmaku, a starta marchew i cukinia balansują całość. To świetna opcja awaryjna, w dodatku lżejsza niż tradycyjna wersja.
Składniki:
Ten przepis to ratunek, gdy masz ochotę na coś treściwego, ale nie chcesz spędzić połowy dnia w kuchni. Wystarczy garnek, patelnia i trochę cierpliwości, całość robi się praktycznie sama, a smaki przywodzą na myśl klasykę, tylko w nieco lżejszej, warzywnej wersji. Można go też śmiało odgrzewać, jak każdy dobry bigos, zyskuje przy drugim podejściu jeszcze więcej aromatu.
Sposób przygotowania: