Zdarzyło ci się podsmażyć mięso mielone, które zamiast apetycznego aromatu dało szary, bezsmakowy efekt? Też tak miałam. Właśnie ten temat poruszył Alex, twórca kulinarnego kontentu na TikToku (@cookeslashheat). W krótkim nagraniu wyjaśnił, jak naprawdę powinno się przygotowywać ten składnik, by wydobyć z niego wszystko, co najlepsze. Jego przekaz? Wydobywanie smaku nie jest wyścigiem, wszystko potrzebuje czasu. I trudno się z tym nie zgodzić. Według Alexa sekretem nie jest żaden magiczny składnik, a prawidłowa technika smażenia i cierpliwość.
Wiele osób kończy smażenie mielonego w momencie, gdy mięso straci różowy kolor. To błąd, który, jak twierdzi Alex, zabija całą głębię smaku. Mielone powinno się smażyć dłużej, aż do momentu, w którym zaczną pojawiać się ciemniejsze, zbrązowiałe plamki. To właśnie wtedy zachodzi reakcja Maillarda, czyli proces chemiczny między aminokwasami a cukrami zawartymi w mięsie. Efektem są melanoidyny, związki odpowiedzialne za intensywny, mięsny aromat i lekko chrupiącą teksturę.
- Zamiast wrzucać warzywa do szarego, gotowanego mięsa, zacznij od średnio rozgrzanej patelni, wrzuć je, rozdrobnij jak zwykle [...] - podkreśla autor nagrania. Dopiero na takim etapie warto dodawać przyprawy czy sos, w przeciwnym razie dostajesz smak "szarego steka". Jak podkreśla, dobrze usmażone mielone nie potrzebuje ton przypraw, samo w sobie będzie wyraziste.
Wbrew pozorom, kolor smażonego mięsa nie jest tylko kwestią estetyki. Dobrze przyrządzone jest głęboko brązowe z widocznymi zrumienieniami - to znak, że wytopił się tłuszcz, odparowała woda i zaczęła się karmelizacja. Co ważne, nie należy się obawiać przegotowania. Pochodzi ono z twardszych kawałków i znosi dłuższą obróbkę bez utraty jakości. Warto też pamiętać, by nie wylewać płynu z patelni zbyt wcześnie. Często to nie tłuszcz, a woda, która naturalnie wypływa z mięsa na początku.