Na samym wstępie bardzo ważna rzecz. Nazwa "szatan" jest umowna i wielu grzybiarzy używa jej niesłusznie do opisania gatunku, jakim jest goryczak żółciowy, a nie, jak powinno się mówić - krwistoborowik szatański. "Szatany" to też dla wielu niedoświadczonych grzybiarzy wszystkie grzyby, które nie nadają się do jedzenia, a przypominają jadalne okazy. Nasz dzisiejszy artykuł odnosi się do goryczaka żółciowego, dlatego nazwę "szatan" zostawmy do pozostającego pod ścisłą ochroną borowika szatańskiego. W takim razie co możemy powiedzieć o goryczaku żółciowym i co się stanie, jeśli przez przypadek go zjemy?
Goryczak żółciowy to taki koszmarek w przebraniu lub wilk w owczej skórze. Świetnie udaje borowiki o jasnych kapeluszach lub koźlarze babki albo koźlarze białawe. Goryczaki mają jasnobrązowe lub jasnoszare kapelusze, jasny trzon z lekkim, ciemniejszym nalotem przy trzonie i puszysty, rurkowy hymenofor o jasnokremowym, czasami bladoróżowym kolorze. I właśnie ten bladoróżowy kolor powinien sprawić, że zapali ci się lampka i nawet jeśli inne cechy będą mogły zdradzać, że to borowik lub koźlarz, lepiej dla ciebie i dla bliskich, kiedy zostawisz go w lesie.
Goryczaki rosną w lasach od maja aż do pierwszych przymrozków. Nie są wybredne, jeśli chodzi o miejsca występowania. Można je spotkać w lasach liściastych, iglastych i mieszanych, niestety często w grzybowiskach charakterystycznych dla borowików (goryczaki żółciowe należą do rodziny borowikowatych). Rzadko występują w grupach i mają ziemisty, delikatny zapach, który u starszych osobników może być lekko ostry.
Najprawdopodobniej nic, bo żadne danie, w którym przypadkowo znalazł się goryczak, nie jest do zjedzenia. Goryczak (jak sama nazwa wskazuje) jest bardzo gorzki i już nawet kawałek grzyba dodany do zupy, sosu lub pierogów sprawi, że całe danie ląduje w koszu. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie jest to grzyb trujący (klasyfikuje się go jako niejadalny), więc jego przypadkowe zjedzenie nie powinno skutkować żadnymi nieprzyjemnościami trawiennymi, jednak smaku goryczaka z ust pozbyć się jest niezwykle trudno. Wiedzą o tym doskonale osoby, które właśnie językiem sprawdzają, czy goryczak, to goryczak, a nie przypadkiem jadalny okaz. To pieczenie na języku po polizaniu hymenoforu utrzymuje się naprawdę długo, jednak nie polecamy lizać surowych grzybów - nie wiadomo, kto jakie ma uczulenia, więc tak łatwo można napytać sobie biedy. Zatem by uniknąć przykrej pomyłki, unikaj różowego koloru na spodzie kapelusza, ale najlepiej nie zbieraj żadnych grzybów, co do których nie masz stuprocentowej pewności, że są jadalne.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!