Remigiusz Rączka zaznaczył też by sojek, które on przygotuje, nie mylić z sójkami, czyli regionalnym, mazowieckim przysmakiem. "Jest to stary śląski przepis" - tłumaczy i dodaje, że był robiony przez babcie dla dzieci po to, by przemycić w ich diecie jak najwięcej marchewki, która zawiera dużo beta-karotenu. Ten w organizmie przekształca się w cenną witaminę A, która wpływa na prawidłowe działanie wzroku, zdrowie błon śluzowych oraz kondycję skóry.
Składniki na ciasto:
Składniki na nadzienie:
Dodatkowo:
Sposób przygotowania:
Drożdże wkruszamy do naczynia, zalewamy letnim mlekiem i dodajemy cukier. Mieszamy, dodajemy 2 łyżki mąki i czekamy, aż drożdże zaczną pracować. W międzyczasie roztapiamy masło.
Do dużej, szklanej miski wsypujemy mąkę. Dodajemy do niej sól. Jajka rozbełtujemy i przelewamy do mąki z solą. Olej wlewamy na patelnię z roztopionym masłem i łączymy.
Drożdże dodajemy do miski z mąką i jajkami. Wyrabiamy na gładką, jednolitą masę do momentu, aż zacznie odchodzić od ręki. Wtedy stopniowo dodajemy olej z masłem i wyrabiamy przez kilka minut. Przykrywamy miskę i odstawiamy do wyrośnięcia.
Marchewkę ścieramy na drobnych oczkach tarki. Dodajemy startą skórkę z cytryny oraz sok. Kucharz podkreśla, że jest to modyfikacja wprowadzona przez niego. Można dodać też młotkowany pieprz.
Wyrośnięte ciasto przekładamy na blat lub stolnicę posypane mąką. Zagniatamy przez kilka minut i dzielimy na dwie części. Przygotowujemy też płaty śledziowe, które kroimy na mniejsze kawałki.
Od ciasta odrywamy kawałki i formujemy owalne bułeczki. Lekko spłaszczamy i na środek kładziemy porcję marchewki oraz kawałek śledzia. Przykrywamy kolejną porcją marchewki i szczelnie zalepiamy, by się nie rozpadły. Bułeczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Każdą sojkę smarujemy jajkiem i posypujemy czarnuszką. Pieczemy przez 30 minut w 200 stopniach.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!