Odpowiedź jest całkiem prosta. Kilka minut takiego "leżakowania" wystarczy, by soki z mięsa nie rozlewały się po talerzu, gdy przekroimy mięso, a nasz stek zachował więcej smaku i był odpowiednio miękki. Jak to się dzieje?
Okazuje się, że za całym procesem "odpoczywania" kryją się różnice w temperaturze, powstałe podczas obróbki termicznej. Podczas smażenia zwężają się włókna mięśniowe, które "wpychają" płyn do środka kawałka mięsa. Stek od razu po zdjęciu z patelni ma twardą "skórkę", a wewnątrz buzują w nim soki. Kiedy ostygnie, włókna rozluźniają się i rozszerzają, przez co soki rozprowadzają się równomiernie po całym kawałku, a zewnętrzna część mięknie. W ten sposób stek staje się idealny do jedzenia!
Stek najlepiej położyć na ciepłym talerzu i przykryć (luźno!) folią aluminiową. W zależności od tego, jak duży kawałek mięsa usmażyliśmy, zostawiamy go na 4-10 minut. Podobnie postępujemy z pieczeniami, których również nie kroi się od razu po wyjęciu z piekarnika. W zależności od wielkości naszego pieczystego czas na odpoczynek wynosi około 10-20 minut.
Jeśli twój stek leży w lodówce, wyjmij go z niej na minimum 30 minut przed smażeniem. Najlepszy jest z solą morską i świeżo zmielonym pieprzem.
Doskonałym dodatkiem do steków (a także pieczonych mięs i serów) będzie również aromatyczna konfitura z czerwonej cebuli. Jak ją zrobić? Instrukcja na filmie poniżej: