Napój przyrządzany z rozdrobnionych nasion kakaowca, zwany Xococalit, był w czasach cywilizacji Majów napojem dla najbogatszych, a same ziarna towarem tak luksusowym, że służyły nawet za walutę. Dziś trudno uwierzyć, że taka sytuacja może się powtórzyć i to jeszcze za naszego życia.
Zdaniem ekspertów z National Oceanic and Atmospheric Administration (Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna - agencja rządowa zajmująca się monitorowaniem klimatu i prognozami pogody) istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że kakaowce do 2050 roku mogą zniknąć z powierzchni naszej planety. Wszystko przez zmiany klimatu.
Kakaowce to kapryśne drzewa. Rosną najlepiej w gorącej i wilgotnej strefie podrównikowej, gdzie gleba jest odpowiednio wilgotna i żyzna, a temperatury są wysokie, ale nie wahają się zanadto zarówno w ciągu doby, jak i w ciągu roku. Przy tym nie lubią ani zbyt ostrego słońca, ani za mocnych porywów wiatru - najlepiej czują się w cieniu, pod osłoną wyższych drzew. Blisko 70 proc. kakao na świecie pochodzi z trzech krajów, w których klimat najlepiej odpowiada tym wybrednym roślinom - Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany i Indonezji.
Odpowiada, a właściwie odpowiadał do tej pory, bo klimat na świecie stale się zmienia. Niestety na niekorzyść kakaowców. Na terenach, na których rosną, robi się bowiem coraz cieplej. Samo to nie przeszkadza jednak roślinom tak bardzo. Głównym problemem jest to, że robi się również bardzo sucho.
Według NOAA do 2050 roku 90 proc. terenów, na których obecnie uprawia się kakaowce, przestanie być dla nich odpowiednia, w związku z czym po prostu na nich nie przetrwają. Agencja prognozuje, że uprawy prawdopodobnie trzeba będzie przenieść w wyższe regiony Ghany czy Wybrzeża Kości Słoniowej. Problem w tym, że obecnie zajmują je rezerwaty przyrody. Czy trzeba je będzie poświęcić, by kakaowce nadal mogły rosnąć i zaopatrywać świat w kakao?
Naukowcy nie ustają w wysiłkach nad tym, by nie dopuścić do wyginięcia kakaowców. Jako jedną ze strategii NOAA zaproponowała metodę, znaną pod nazwą "cabruca", którą od wielu lat stosuje się w Brazylii. Polega ona na rozsadzaniu kakaowców pomiędzy drzewami w lesie deszczowym. Większe drzewa zapewniają im zaciszne środowisko wzrostu, chroniąc przed mocnym słońcem i porywami wiatru, dzięki czemu zapewniają idealne warunki do wzrostu.
Jak podaje portal "The Independent" nad drugą strategią pracują obecnie naukowcy z University of California w Berkeley pod czujnym okiem doktora Myeong-Je Cho - dyrektora Innovative Genomics Institute (Instytut Nowoczesnej Geonomiki). We współpracy z korporacją Mars, przy użyciu nowoczesnej metody inżynierii genetycznej CRISPR, starają się oni tak zmodyfikować kakaowce, by były w stanie rosnąć w mniej przyjaznym dla siebie środowisku.
Czy te działania przyniosą jakieś skutki? Dowiemy się pewnie za 30 lat.