Wielbłądzia Farma z Dolnego Śląska. Właścicielka: Na nasz pomysł rodzina i znajomi reagowali niedowierzaniem albo uśmiechem

W miejscowości Sanie na Dolnym Śląsku znajduje się nietypowa farma. Państwo Szymańscy od nieco ponad roku hodują na niej wielbłądy, których mleko staje się coraz bardziej popularne. Jak to się stało, że postanowili je hodować? Jak wielbłądy - zwierzęta, które kojarzymy raczej z pustynnym klimatem - radzą sobie w Polsce?

Francuzi są dumni z szampana, Brytyjczycy chwalą się cheddarem, a Włosi szynką parmeńską. Polacy nie są gorsi! Pełno u nas wyjątkowych przysmaków, którymi może zachwycać się cała Europa. Mapa Smaków Polski to nowy cykl artykułów, w których będziemy pokazywać wam wyjątkowe produkty wyrabiane u nas oraz ludzi, którzy zajmują się ich wytwarzaniem. Zapraszamy do stołu w co drugi czwartek o godzinie 19.00 na Gazeta.pl. Smacznego!

Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie gospodarstwo na polskiej wsi. Na pewno są tam grzebiące w ziemi, brązowe kury, czarno-białe, łaciate krowy, które pasą się na zielonej łące, może także koń (choć od jakichś dwudziestu-trzydziestu lat, w związku z popularyzacją maszyn rolniczych, coraz ich mniej). A czy do tego krajobrazu pasuje wam również... wielbłąd? Raczej nie. Okazuje się jednak, że wielbłądy - choć wydaje się to mało prawdopodobne - można w Polsce hodować z powodzeniem.

Balbinka i Królowa Fiona

Państwo Monika i Krzysztof Szymańscy z miejscowości Sanie koło Żmigrodu na pomysł hodowli wielbłądów wpadli, kiedy u jednego z dzieci w ich rodzinie zdiagnozowano cukrzycę typu 1. Dziecku, które leczyło się w Wielkiej Brytanii, lekarz zalecił picie właśnie wielbłądziego mleka. Dlaczego akurat mleko od wielbłąda?

- Według publikacji naukowych wspomaga ono utrzymanie prawidłowego poziomu cukru we krwi przy jednoczesnym leczeniu insuliną - zdradza pani Monika. - Zauważyliśmy, że w Polsce nie ma hodowli wielbłądów do produkcji mleka i postanowiliśmy zaryzykować. Choć rodzina i znajomi reagowali niedowierzaniem albo uśmiechem - przyznaje.

Wielbłądzia Farma w Saniach powstała na początku 2018 roku. Na początku wzbudzała spore zainteresowanie okolicznych mieszkańców. Z czasem przywykli oni jednak do nietypowego gospodarstwa.

- Cały proces sprowadzania wielbłądzic był czasochłonny - wspomina pani Monika. - Udało nam się dostać je na terenie Unii Europejskiej, choć w Europie w ogóle niełatwo kupić wielbłądy. Nie mieliśmy też wcześniej doświadczenia z hodowlą takich zwierząt, ale bardzo pomogli nam inni hodowcy z całego świata. Oprócz tego doświadczenie zdobywamy codziennie w praktyce - w trakcie opieki nad zwierzętami.

W połowie ubiegłego roku stado państwa Szymańskich liczyło 11 wielbłądów, które początkowo mieszkały w stodole. Obecnie jest ich już znacznie więcej, bo 32. A właściciele zapowiadają, że to jeszcze nie koniec.

- Nadałam każdej wielbłądzicy imię, które odzwierciedla jej charakter albo wygląd - opowiada właścicielka. - Mamy na przykład Balbinkę, która stroi fochy i jest uparta, albo Królową Fionę, która jest najstarsza w stadzie i wszystkimi rządzi.

Okazuje się, że wielbłądy w Polsce - wbrew pozorom - czują się bardzo dobrze i zupełnie nie przeszkadza im ani niska temperatura, ani nawet śnieg.

W nocy nasze zwierzęta śpią w wielbłądziarni, po czym rano wychodzą na wybieg - mówi Pani Monika. - Zimą również lubią wyjść na świeże powietrze, nawet na śniegW nocy nasze zwierzęta śpią w wielbłądziarni, po czym rano wychodzą na wybieg - mówi Pani Monika. - Zimą również lubią wyjść na świeże powietrze, nawet na śnieg Źródło: Wielbłądzia Farma

- W nocy nasze zwierzęta śpią w wielbłądziarni, po czym rano wychodzą na wybieg - mówi Pani Monika. - Zimą również lubią wyjść na świeże powietrze, nawet na śnieg. Dzień na farmie zaczyna się od szóstej rano. Wielbłądy dostają świeże siano i są wypuszczane na wybieg. Cały dzień mają dostęp do jedzenia, picia, wygrzewają się na słońcu, biegają. Wielbłądzice dojne są trzy razy dziennie: rano, w południe i wieczorem. Oprócz tego lubią, jak się je szczotkuje i poświęca im dużo uwagi.

"Wielbłądy mają trochę temperamentu"

Wielbłądzie mleko bywa nazywane "białym złotem pustyni". Jak można przeczytać na stronie FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) wszystko przez to, że wielbłądy doskonale sprawdzają się w trudnych warunkach środowiskowych, w których inne zwierzęta by sobie nie poradziły. W efekcie ich mleko jest jednym z istotnych (a czasem jedynym) produktów spożywczych, którymi żywią się przemierzający pustynię beduini. Przemieszczają się oni po niej nie bez powodu - szukają bowiem pastwisk dla wielbłądów, które są zarówno środkiem lokomocji, jak i źródłem pożywienia.

Mleko dają zarówno wielbłądy dwugarbne (Camelus bactrianus), jak i wielbłądy jednogarbne (Camelus dromedarius, tzw. dromader), które hodują państwo Szymańscy. W odróżnieniu od krów, mleko wielbłądów nie gromadzi się jednak w wymionach. Dojenie bywa zatem czasochłonne i problematyczne, ponieważ aby wydoić wielbłądzicę, trzeba się z nią... zapoznać. Inaczej podczas dojenia mleko może nie popłynąć. Jak można przeczytać na portalu mleczarstwo.com: "Wielbłądy mają trochę temperamentu. Dają mleko, jeżeli znają i lubią dojarza. Do chwili obecnej cały dój odbywa się ręcznie. Są informacje o doju mechanicznym w Centralnej Azji i Indiach".

Jak mówi pani Monika, choć wielbłądzie mleko przede wszystkim pije się na surowo, można je również z powodzeniem wykorzystać do przyrządzania wielu dań i przetworów. W krajach arabskich czy Indiach, gdzie również jest popularne, bywa pite zarówno po lekkim, jak i mocnym zakwaszeniu.

Chal to tradycyjny turkmeński napój wytwarzany ze sfermentowanego mleka wielbłądaChal to tradycyjny turkmeński napój wytwarzany ze sfermentowanego mleka wielbłąda Fot. Shutterstock

Zobacz wideo

- Jest bardzo przyjemnie w smaku, delikatne, bez zapachów - wyjaśnia założycielka Wielbłądziej Farmy. - Nie jest takie tłuste jak krowie, lekkostrawne. Oprócz spożywania surowego mleka, można zrobić z niego maślankę, kefir, ser. Można je również wykorzystać do robienia kakao i kasz dla dzieci. Dla własnego użytku robiliśmy z mleka wielbłądziego również mydło. To dlatego, że mleko to jest bardzo korzystne dla skóry.

Dużym plusem wielbłądziego mleka jest to, że przechowuje się je o wiele lepiej, niż mleko krowie.

- Mleko surowe możemy przechowywać w lodówce do pięciu dni od wydojenia - mówi pani Monika. - Mleko zamrożone może natomiast stać w zamrażarce nawet do roku. Dodam, że na farmie nie przetwarzamy mleka. Mleka nie pasteryzujemy, ponieważ chcemy, by nie traciło swoich cennych wartości odżywczych.

Właściwości wielbłądziego mleka

A tymi mleko wielbłądzie rzeczywiście się wyróżnia. Uważa się między innymi, iż posiada ono właściwości: hipoalergiczne, przeciwcukrzycowe, a także chroni przed nadciśnieniem. Jak czytam w opracowaniu na stronie internetowej Przeglądu Hodowlanego: "Dużą zaletą mleka wielbłądziego jest także fakt, że znacznie dłużej pozostaje stabilne w temperaturze pokojowej niż np. mleko krowie, a ponadto zawiera wysoki poziom czynników antybakteryjnych".

Mleko wielbłądzie różni się od krowiego niższą zawartością tłuszczu (zwykle jest to około 3 proc.), a także wyższą zawartością witaminy C. Badacze podają, że wartość ta (w zależności np. od warunków, w jakich hodowany jest wielbłąd), waha się od 38 do nawet ponad 250 mg/l, podczas gdy dla mleka ludzkiego jest to 35 mg/l, a krowiego od ok. 26 do 61 mg/l. Jest ono również bogatsze w składniki o właściwościach antybakteryjnych (w tym lizozym, laktoferyna czy immunoglobuliny) od mleka innych przeżuwaczy. Charakteryzuje się również niską zawartością tłuszczu i laktozy oraz wysoką koncentracją potasu i żelaza.

Ze względu na niską zawartość beta-kazein i brak beta-laktoglobulin (jednego z głównych alergenów, które zawarte są w mleku krowim), mleko wielbłądzie uważa się za produkt hipoalergiczny i odpowiedni dla dzieci z alergią na białka mleka krowiego. Badacze informują również, że ze względu na swoje właściwości odżywcze, może ono działać wspomagająco w procesie leczenia chorych na cukrzycę typu pierwszego (m.in. obniżeniem dawek insuliny potrzebnych do uzyskania kontroli glikemicznej).

Pamiętajcie jednak, że choć produkt ten może mieć korzystne właściwości, nie jest lekarstwem. Jego stosowanie warto zatem za każdym razem skonsultować z lekarzem, który prowadzi leczenie wasze lub waszego dziecka.

Zobacz i pogłaszcz wielbłąda

Państwo Szymańscy dbają o to, żeby mleko, które oferują, było jak najwyższej jakości. Na swojej stronie internetowej zapewniają, że zarówno zwierzęta, jak i cały proces rozlewania mleka są pod stałym nadzorem Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Trzebnicy. Co więcej, wielbłądy karmione są sianem, jęczmieniem, warzywami oraz zieleniną, a do karmy nie są dodawane ani antybiotyki, ani hormony. Właściciele rozpoczęli właśnie proces starania się o status gospodarstwa ekologicznego.

Mleko można kupić zarówno w samym gospodarstwie, jak i za pośrednictwem sklepu, który znajduje się na stronie internetowej Wielbłądziej Farmy. Do tanich jednak nie należy, bo za litr mleka zapłacimy 60 złotych. Taniej wychodzi, jeśli kupimy większą ilość, np. pięć litrów w cenie 250 zł albo dziesięć za 400 zł.

- Mleko wysyłamy kurierem na obszarze całego kraju - mówi pani Monika. - Wysyłamy je również za granicę. Mleko zamrożone wysyłamy w termoopakowaniach z suchym lodem, natomiast mleko świeże w termoopakowaniach z zamarzniętą wodą.

Właściciele zachęcają jednak, aby nie poprzestawać wyłącznie na zakupie mleka. Jeśli chcecie, możecie również osobiście wybrać się na farmę, żeby zobaczyć zwierzęta, które hodują.

- Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć i pogłaskać wielbłąda, umawia się z nami telefonicznie - wyjaśnia Pani Monika. - My z przyjemnością oprowadzimy go po farmie.

***

Poprzednie artykuły z naszego cyklu Mapa Smaków Polski znajdziecie tu:

Więcej o:
Copyright © Agora SA