Pisaliśmy niedawno o tym, czy zawsze trzeba dawać napiwek w restauracji. Okazuje się, że nie jest to obowiązkiem. Tym większe wrażenie robią zatem sytuacje, kiedy kelnerzy otrzymują hojne podziękowania za usługi. Samantha Meyer to kelnerka włoskiej restauracji Mama Catena Vino e’ Cucina w miejscowości Euclid w stanie Ohio (USA). Podczas swojej zmiany otrzymała naprawdę hojny napiwek. Goście, których obsługiwała, przekazali jej aż 1070 dolarów, czyli równowartość ponad 4100 złotych.
Para, którą obsługiwała Meyer, zamówiła butelkę wina i kilka przekąsek o wartości 92 dolarów (ponad 350 złotych). Do tej kwoty mężczyzna doliczył napiwek w wysokości 100 dolarów, czyli ponad 380 złotych. Kelnerka była przekonana, że to pomyłka i gość nieopatrznie dopisał o jedno zero za dużo. Na zwrócenie uwagi odpowiedział jedynie:
Byłaś cudowna. To miejsce jest cudowne. Chcielibyśmy, żebyś miała miły wieczór.
Meyer była bliska płaczu, ale czekało ją jeszcze większe zaskoczenie. Goście przed wyjściem zamówili dodatkową butelkę wina na wynos, za którą zapłacili 30 dolarów (czyli około 115 złotych) oraz... doliczyli kolejny napiwek. Tym razem kwota była naprawdę wysoka. Mężczyzna przekazał kelnerce aż 970 dolarów. Tym samym otrzymała aż 1070 dolarów, czyli równowartość ponad 4100 złotych.
Gdy Meyer zauważyła zapisaną na rachunku kwotę napiwku, od razu wybiegła za gośćmi pewna, że tym razem popełnili błąd i naprawdę dopisali zbyt dużo zer. Jednak utwierdzili ją w tym, że to żadna pomyłka i są jej wdzięczni za miłe przyjęcie w restauracji. Na pytanie kelnerki, kim jest hojny mężczyzna, ten jedynie uścisnął jej dłoń i życzył miłego wieczoru.
Co prawda nie gwarantujemy, ze nasz przepis zapewni wam wysoki napiwek, ale ta przekąska do wina z pewnością wzbudzi w was pozytywne emocje. Zobaczcie, jak łatwo zrobić wytrawne róże z ricottą:
Właścicielki lokalu w rozmowie z Fox News przyznały, że Samantha aż się trzęsła z emocji i nie mogła powstrzymać łez. Dodały także, że nikt nie zasługuje na taki napiwek bardziej niż ona.
Kelnerka przyznała, że hojny napiwek pojawił się w najlepszym dla niej momencie. W tych dniach zamartwiała się bowiem, jak opłaci rachunki. Po całym wydarzeniu stwierdziła, że czuwał nad nią Bóg. Mimo że napiwek został podarowany Samancie, postanowiła podzielić się nim z współpracownikami.
Zobacz również: