Etykiety z informacją, ile ćwiczyć, by stracić kalorie skutecznie pomagają w walce z otyłością? Badacze tłumaczą

Naukowcy potwierdzają: jeśli producenci żywności umieszczaliby na produktach informacje o tym, ile trzeba chodzić lub biegać, by spalić liczbę kalorii zawartych w posiłku, to moglibyśmy poradzić sobie z nadmierną otyłością społeczeństwa.

Przepisy prawa zobowiązują producentów do umieszczania listy składników i kaloryczności na opakowaniach produktów spożywczych, a konsumenci coraz częściej zwracają na nie uwagę. Stajemy się świadomi tego, co jemy, ale problem otyłości wciąż narasta. Jak pokazują badania,  umieszczanie na opakowaniach jedzenia przybliżonego czasu aktywności, która będzie potrzebna do spalenia danej ilości kalorii, może mieć zbawienny wpływ na naszą wagę.

Przykładowo, napój gazowy, który zawiera w sobie 138 kalorii, mógłby mieć etykietę prezentującą dwie aktywności, bieganie lub chodzenie. Aby spalić wcześniej wspomniane 138 kalorii, należałoby chodzić przez 26 minut lub biegać przez 13.

Pomysł z umieszczaniem takich infografik na etykietach wydaje się prosty, ale mógłby wpływać na podejście ludzi do nawet samego robienia zakupów. Być może wybieraliby w ten sposób produkty z mniejszym czasem aktywności, a tym samym mniej kaloryczne. To samo tyczy się producentów - gdyby ludzie zaczęli przestawiać się na zdrowsze jedzenie, mieliby oni okazję zmienić coś w procesie produkcji, by efekty ich pracy zawierały mniej kalorycznych substancji lub półproduktów.

Badania pod przewodnictwem profesor Amandy Daley z Loughborough University wykazały, że osoby, które patrzyły na oznaczony czas aktywności na etykietach produktów, spożywały średnio o 110 kalorii mniej niż zazwyczaj.

Ludzie myślą, że otyłość powstaje przez nadmierne obżarstwo. Mylą się. Otyłość powstaje przez to, że jemy przy okazji każdego posiłku odrobinę więcej kalorii, niż faktycznie potrzebujemy

- zdradza badaczka.

Eksperci od żywienia pozytywnie podchodzą do wyników badań pani profesor i jej kolegów. Kolejnym krokiem powinno być testowanie nowych etykiet na większą skalę, między innymi poprzez wprowadzanie ich do marketów i restauracji.

"Dostajemy jasne sygnały, że taki rodzaj oznaczania produktów mógłby przynieść korzyści" - mówi autorka badań. "Nie sugerujemy, że powinniśmy całkowicie zmienić etykiety, ale możemy do obecnych informacji dodawać nowe."

Więcej o:
Copyright © Agora SA